Wolny wieczór – odcinek albo dwa. Wakacyjny weekend – cały sezon. Seriale na dobre wkroczyły do naszego życia, stając się częścią codzienności. Platformy streamingowe kuszą nas coraz nowszymi tytułami i z całych sił starają się poszerzyć grono swoich widzów. Niektóre z nich najmocniej walczą o nastolatki.

Debaty o tym, czy seriale są bezrefleksyjnym wypełniaczem czasu, czy może wartościową częścią współczesnej kultury popularnej, mamy raczej już za sobą. Początkowe rozważania i krytyczne głosy ucichły, gdy świat odcinkowych produkcji stał się równie wyrafinowany, co czasem bezmyślny. Obecne produkcje są o wiele droższe niż filmy i nie tylko tworzą barwne światy, ale coraz częściej stają się pretekstem do krytycznego myślenia o naszej rzeczywistości.
Wiele też zmieniła pandemia. W czasie lockdownu kolejne odcinki często były ratunkiem, gdy odrywały nas od ponurej codzienności i poczucia izolacji. Do teraz pamiętam, jak w trakcie kwarantanny cała nasza trójka – mój mąż, córka i ja, rozkładaliśmy kanapę, żeby leżeć wygodnie i oglądaliśmy razem Kochane kłopoty.

Platformy streamingowe, których wciąż przybywa, ścigają się na coraz szerszą i bardziej atrakcyjną ofertę. Wszystkie starają się przyciągnąć widzów i widzki w różnym wieku. Nikt jednak nie jest tak nastawiony na nastoletnią grupę, a zwłaszcza nastoletnie dziewczynki i dziewczyny, jak Netflix. Ta najpopularniejsza dzisiaj w Polsce platforma (33 procent użytkowników w 2023 roku według raportu JustWatch – międzynarodowego przewodnika stremingowego) doskonale zna swoje młode użytkowniczki. Cały czas rozbudowuje bazę filmów i seriali, które trafią w ich gust, a jednocześnie będą zgodne z najświeższymi trendami na TikToku.

Platformy streamingowe walczą o nastolatki i młodsze dzieci. Fot. Edyta Linek, Dreamstime

Niekończąca się historia

Jedną ze stosowanych strategii jest tworzenie kolejnych części hitów – sequele, prequele, spin-offy, rebooty i remaki. To sprawdzony sposób na wykorzystanie popularności danego hitu. Przykładem serialu spin-off (rozwinięcie pobocznego wątku) jest XO, Kitty, stworzony przez Netflix. Jego główną bohaterką jest Kitty, która udaje się do Korei w poszukiwaniu rodzinnych korzeni zmarłej mamy. To rozwinięty wątek młodszej siostry Lary Jean – głównej postaci w filmowej serii Do wszystkich chłopców, których kochałam. W filmach rola Kitty była drugoplanowa, ale w serialu staje się ona główną bohaterką, która przeżywa swoje własne przygody, a fanki Do wszystkich chłopców… mają poczucie, że opowieść dalej trwa. Serial przyciąga również kolejne pokolenie, któremu o wiele łatwiej utożsamić się z młodszą i trochę szaloną Kitty, niż ze starszą i bardziej wycofaną Larą Jean.
Platforma wykorzystuje też popularność samych aktorów i obsadza ich w następnych produkcjach, licząc na zainteresowanie stałych i sprawdzonych widzów. Lana Condor, która wciela się w Larę Jean, zagrała w miniserialu Boo, Bitch, a Noaha Centineo – aktora, który też grał w Do wszystkich chłopców…, możemy zobaczyć w jeszcze czterech innych filmach, wszystkie dostępne na tej samej platformie. Millie Bobby Brown, której sławę przyniosła rola Eleven w Stranger Things, wcieliła się w główną postać w filmowej serii Enola Holmes. I w ten sposób, podążając za ukochaną historią albo aktorem/aktorką, można obejrzeć nie jedną produkcję, ale całe ich mnóstwo.

Z półki na ekran

Inną grupą fanek, które platformy chcą przyciągnąć, są nastoletnie czytelniczki książek. Sięganie po książki czy komiksy w celach adaptacji, to nie żadna nowa strategia. Nowością natomiast jest bardzo dynamicznie rosnące czytelnictwo wśród młodzieży, a zwłaszcza wśród dziewczyn. Zaczytują się pozycjami young adult, czyli powieściami, w których nastoletni bohaterowie i bohaterki przeżywają rozterki tożsamościowe, pierwsze miłości i rozczarowania.

Czytelniczki stanowią bardzo duży potencjał marketingowy, bo fanki książek chętnie obejrzą serial lub film nakręcony na podstawie ich ulubionej historii.

Moja czternastoletnia córka czytała dwa lata temu Tego lata stałam się piękna Jenny Han (która zresztą jest też autorką Do wszystkich chłopców których kochałam), a potem zawędrowała na platformę Amazona, gdy ukazała się serialowa adaptacja tego tytułu. To opowieść o miłosnym trójkącie przyjaciół z dzieciństwa. Obecnie trwają prace już nad trzecim sezonem. Podobnie było z graficzną powieścią Heartstopper Alice Oseman. Córka czekała z niecierpliwością na wersję Netflixa po tym, jak przeczytała wszystkie cztery tomy. W tej chwili fani serialu czekają na trzeci sezon, który pojawi się jesienią.
Są też serialowe wersje klasycznych pozycji literackich, takie jak Ania, nie Anna, czyli bardzo luźno potraktowana adaptacja Ani z Zielonego Wzgórza Lucy Maud Montgomery, czy Małe kobietki Louisy May Alcott w odcinkach, zrealizowane przez BBC, a do obejrzenia u nas na VOD Player. Ja sama zachwycałam się produkcją Apple TV o Emily Dickinson (Dickinson), która w zaskakująco świeży sposób ukazuje poetkę jako nastolatkę, balansującą na granicy XIX wieku i współczesności, co czyni ją i jej poezję bardziej przystępną dla młodszych odbiorców.

Młode czytelniczki to obecnie znacząca grupa nie tylko potencjalnych widzek, ale również promotorek. Na TikToku bowiem dziewczyny polecają sobie nawzajem kolejne lektury oraz seriale nakręcone na ich podstawie.

Coraz częściej w te polecenia wkrada się też prawdziwa i komercyjna reklama, bo zarówno wydawnictwa, jak i platformy streamingowe dostrzegają, jak ważnymi konsumentkami są dzisiaj nastolatki.

Raport dziewczynek

Raport dziewczynek

Chwilowe fascynacje

TikTok ma swoją dynamikę, a jest nią nieustanna zmiana. Trendy zmieniają się z szybkością światła i memy, które wczoraj śmieszyły, dzisiaj są już nieaktualne. Widziałam to na przykładzie Wednesday – gdy moja córka kończyła ją oglądać, to w niektórych kręgach tiktokowych już zaczynała być passé. I chociaż filmiki ze słynnym tańcem jeszcze długo krążyły po sieci, to większość tiktokerek interesowała się już czymś innym. Pewnych trendów też nie da się zupełnie przewidzieć. Nagle pojawiają się nagrania z cytatami lub muzyką z Plotkary i bum! – kolejne pokolenia chcą oglądać serial, który, wydawało się, że czasy świetności ma za sobą. I co ciekawe, chcą oglądać oryginalną wersję z 2007 roku, a nie nową, odświeżoną, którą HBO chciało przyciągnąć młodych widzów. A co robi Netflix? Oczywiście wrzuca natychmiast wszystkie sezony Plotkary z 2007 roku, korzystając na tym trendzie. Taki sam niespodziewany comeback na TikToku zaliczyły też inne serie, m.in. Kochane kłopoty, Chirurdzy czy Dr House.

Różnorodność to nie moda

Użytkowniczki TikToka oraz platform streamingowych to pokolenie o dużej świadomości i zdecydowanie różnorodne. I to pokolenie chce oglądać różnorodność. Stąd ogromna popularność np. Jeszcze nigdy… – serialu o perypetiach amerykańskiej nastolatki indyjskiego pochodzenia, która stara się balansować pomiędzy wymaganiami matki oraz kultury a byciem zwykłą licealistką. Podobne dylematy związane z tradycją, korzeniami i własnymi marzeniami ma młoda Romka – Gita w Infamii.
Ale różnorodność to nie tylko pochodzenie, to też tożsamość płciowa i seksualna. Dzisiejsza młodzież LGBT+ wreszcie żyje w rzeczywistości, w której widzi bardzo silną reprezentację we współczesnych serialach. Wspomniany wcześniej Heartstopper przepięknie opowiada o rodzącej się miłości między przyjaźniącymi się chłopcami. Również w XO, Kitty, Stranger Things, Tego lata stałam się piękna i w wielu innych seriach znajdziemy wątki LGBT+.
Warto tutaj wspomnieć też o polskiej produkcji Fanfik. Jest to co prawda film, ale zrealizowany na podstawie świetnej trzyczęściowej opowieści Natalii Osińskiej o transpłciowym nastolatku – Tośku.

Zdradzieckie mielizny matczyno-córczynej relacji, czyli obraz matek w filmach i serialach dla nastolatków

Zdradzieckie mielizny matczyno-córczynej relacji, czyli obraz matek w filmach i serialach dla nastolatków

Na tropie Molly i Emily

Wracając do TikToka, nie jest on jedynym źródłem trendów. Seriale też je tworzą. Moja rozmówczyni i jej dwunastoletnia córka pojechały na wycieczkę do Nowego Jorku i przy tej okazji podążyły śladami serialu Central Park, dostępnego na platformie Apple TV. Kreskówka opowiada o rodzinie, której praca, życie i przygody kręcą się wokół właśnie tego parku. Jedną z postaci jest 13-letnia Molly, która mierzy się z wyzwaniami typowymi dla jej rówieśniczek.
Podróże śladami bohaterki to też wymarzone wakacje dla fanek Emily w Paryżu. W miejscach, gdzie Emily mieszka, można podobno spotkać wiele młodych widzek, które po obejrzeniu serii zamarzyły o wycieczce do Francji. I co ciekawe, chociaż serial ten jest oznaczony limitem wiekowym 16+, to najczęściej jego wielbicielkami są młode dziewczynki i dziewczyny, w wieku 12–14 lat. Rozmawiałam z mamą, która oglądała serial razem z 12-letnią córką. I jak przyznała, początkowo ją samą zaskoczyła ilość romansów i seksu pojawiająca się na ekranie, ale postanowiła potraktować to jako pretekst do rozmowy o tym, jak różnorodne związki tworzą dorośli ludzie.
– U nas w domu nie ma tabu. Rozmawiamy o wszystkim – o seksie i seksualności też. Ale myślę, że każdy rodzic powinien sam rozważyć, co może oglądać jego dziecko, a czego zupełnie nie. Dla mojej córki tematem nie do przejścia jest przemoc i po prostu takich seriali nie ogląda – wyjaśnia.

Przemoc vs. seks

Przemoc jednak wydaje się dla rodziców tematem zdecydowanie mniej niepokojącym niż seksualność. Wyraźnie widać to po popularności serii z superbohaterami – od Gwiezdnych wojen po uniwersum Marvela, a także wszystkie poboczne wątki, które doczekały się własnych seriali (głównie na Disney+). Walka, zabijanie, śmierć są tutaj wszechobecne, a limity wieku często o wiele niższe niż w programach, w których jedynym tematem tabu może być seks.
Drastycznym przykładem jest koreański serial Squid game, w którym grupa ludzi walczy o życie w bezwzględnej i krwawej grze. Kiedy wyszedł na platformie Netflix, pojawiło się bardzo dużo głosów o tym, że serial ten ogląda wielu zbyt młodych widzów, którzy nie przejmowali się limitem. Został on oznaczony w tym przypadku na 16+, czyli dostał tyle samo co Emily w Paryżu, którego bohaterka, w dużym skrócie, chodzi w modnych ciuchach, zakochuje się i uprawia seks.
To pokazuje, że limity wiekowe mogą być różnie interpretowane. Nawet przez same platformy streamingowe. Serial Plotkara z 2007 roku, opowiadający o grupie uprzywilejowanych i bogatych nastolatków z Manhattanu, na HBO oznaczony jest jako 12+, natomiast Netflix ten sam serial wrzucił w zeszłym roku, dając mu 16+. Jednocześnie seriale skierowane do młodych widzek i widzów na platformie Amazon, takie jak Tego lata stałam się piękna czy Jezioro Marzeń, również wskazane są dla 16+, chociaż ich treść jest zdecydowanie mniej dorosła niż w Emily w Paryżu. Mam podejrzenia, że Amazon używa tak wysokich limitów, aby paradoksalnie przyciągnąć młodzież, którą każde niższe oznaczenie może zniechęcić, bo przecież nie są już dziećmi.

Dlatego warto znać swoje granice i granice własnego dziecka. Zastanowić się, z jakimi treściami chcemy je zapoznać, a które są dla nas zupełnie niedopuszczalne. A także na jakie tematy jesteśmy gotowi, bo wiele seriali może być idealnym pretekstem do ważnych rozmów z naszymi dziećmi lub wręcz prowokować pytania, z którymi córki będą do nas przychodzić. Bo chociaż oferta seriali to obecnie prawdziwa dżungla, to nastolatki wcale nie muszą przedzierać się przez nią same.

Podobał Ci się ten artykuł
i chcesz więcej wartościowych treści?

Podobał Ci się ten artykuł
i chcesz więcej wartościowych treści?