„Mamo, czy będziesz na mnie zła?” O akceptacji porażek, wyciąganiu z nich lekcji i otwartości na eksperymentowanie rozmawiamy z Martą Śpik z Fundacji Dobra Porażka

Jak myślisz, jakie są najczęstsze obawy dziewczynek związane z popełnianiem błędów czy ponoszeniem porażek?

Z moich obserwacji wynika, że dziewczynki najbardziej boją się oceny ze strony otoczenia. Obawiają się nacisków, gorszego traktowania po popełnieniu błędu i tego, jak to wpłynie na ich relacje. Martwią się, że Zosia, Kasia czy Dorotka będą na nie źle patrzeć albo że chłopiec, który im się podoba, będzie miał o nich gorsze zdanie. Wszystko kręci się wokół lęku przed karą – werbalną, emocjonalną lub inną. Boją się, że wrócą do domu i spotkają się z niezadowoleniem rodziców. Że będą miały karę, bo na przykład nie nauczyły się na sprawdzian i dostały dwójkę. Mam wrażenie, że u dziewczynek silnie funkcjonuje myślenie „ja kontra reszta świata” – obawa o to, co inni o nich pomyślą, jak je ocenią i czy ich nie odrzucą.

Czy zatem dziewczynki ponoszą i znoszą porażki inaczej niż chłopcy?

Prowadząc warsztaty w szkołach, zauważyłam, że negatywne oceny z zewnątrz nie wpływają tak szybko na samoocenę chłopców. Szybciej otrzepują się oni po porażce i idą dalej. Myślą: „Trudno, najwyżej tata zabroni mi grać na Xboxie czy PlayStation”. Dziewczynki natomiast bardziej noszą to w sobie.
Na warsztatach w szkołach widać też, jak różnie chłopcy i dziewczynki podchodzą do definiowania porażek. Chłopcy często żartują, a dziewczynki traktują to zadanie bardzo poważnie, jak coś, w czym trzeba się wykazać mądrością. Wiele z nich wstydziło się opowiadać o swoich błędach – mówiły o nich cicho, niemal szeptem, jakby od razu, myśląc o swoich porażkach, czuły się winne. To automatyczne obwinianie się bardzo łatwo przychodzi dziewczynkom.

Myślisz, że mamy tu do czynienia z różnymi oczekiwaniami wobec dziewczynek i chłopców, z różnicami w podejściu do wychowania w zależności od płci? Czy jest to raczej kwestia indywidualna?

Moim zdaniem wychowanie i obserwacja najbliższego otoczenia oraz stereotypy dotyczące dziewczyńskości i kobiecości mają ogromny wpływ. Może dlatego tak bardzo polubiłam wasz magazyn i Fundację Kosmos dla Dziewczynek. Uważam, że powinniśmy przełamywać stereotypy i tworzyć przestrzeń dla wszystkich – chłopców i dziewczynek – by mogli realizować swoje pasje i żyć w świecie, w którym nikogo się nie karze za popełniony błąd i wszyscy wiedzą, że takie potknięcie może być cenną lekcją, z której mamy szansę wynieść coś dobrego dla siebie.

Dziewczynki porażkę bardziej noszą w sobie. Fotografia: Michal Oska, Dreamstime

Co dziewczynki powinny wiedzieć o porażkach, by lepiej sobie z nimi radzić?

Po pierwsze, błędy są naturalne i potrzebne, a porażki to nieodłączna część życia. Nie są końcem świata – wręcz przeciwnie, mogą być początkiem nowych lekcji i czymś wartościowym, jeśli wyciągniemy z nich wnioski na przyszłość. To tak zwane „dobre porażki”. Co więcej, właśnie porażka często daje nam do myślenia i sprawia, że się rozwijamy. Może nawet przerodzić się w sukces. Najwięcej uczymy się wtedy, kiedy popełniamy błędy. Niestety to boli.

Po drugie, każdy ma w sobie coś, co daje mu siłę, by podnieść się po porażce. Ważne, aby dziewczynki wiedziały, że porażka to nie jest nic złego, że błędy nie definiują ich wartości. Nikt też nie powinien za nie karać.

Po trzecie, warto nauczyć się identyfikować porażkę, analizować ją i planować przyszłe działania. Ale nie w momencie silnych emocji – wtedy trudno ją nazywać czy omawiać. Lepiej wrócić do tego później, gdy emocje opadną. Dobrze jest mieć kogoś, z kim można o nich porozmawiać i kto pomoże je przepracować.

Wspomniałaś o dobrej porażce. Czym jest i jak ją odróżnić od zwykłej porażki?

W Fundacji Dobra Porażka wierzymy, że każda porażka – od zakalca w cieście po błąd, który kosztuje firmę miliony – może być dobra, jeśli wyciągniemy z niej lekcję. Opieramy się na koncepcji profesora Paula Louisa Iske, którą nasz prezes, Jarek Łojewski, rozwinął i propaguje z ogromnym zaangażowaniem.

Dobra porażka (po angielsku brilliant failure) to ta poniesiona w sytuacji, w której działałyśmy etycznie, miałyśmy dobre intencje, wiedziałyśmy, do czego dążymy, ale ostatecznie coś nie wyszło – z przyczyn od nas niezależnych. Może pojawiły się nieprzewidziane okoliczności, może ktoś inny miał wpływ na wynik, a może po prostu rzeczywistość okazała się bardziej skomplikowana, niż zakładałyśmy. Gdybym miała przeciwstawić temu złą porażkę, byłaby to sytuacja, w której ktoś popełnia błąd świadomie – wie, że robi źle, ale nie zmienia działania. Jeśli jednak wkładamy wysiłek, staramy się, mamy wsparcie, ale mimo to nie osiągamy zamierzonego celu – to nie jest klęska, tylko lekcja na przyszłość. I myślę, że to jest piękne.

Jak możemy wspierać dziewczynki w radzeniu sobie z porażkami? Co możemy robić, by pomóc im przekuwać trudne doświadczenia w coś rozwijającego?

Kluczowe jest stworzenie bezpiecznej przestrzeni, gdzie dziewczynki mogą wyrażać emocje i dzielić się przemyśleniami bez lęku przed oceną. Dziewczynki mają czuć, że są z kimś, kto je wysłucha i wesprze, kto pomoże im przejść przez niepowodzenia – z rodzicem, rodzeństwem, dziadkiem, babcią, przyjaciółmi czy przyjaciółkami.

Kiedy moja córka popełniła błąd, zapytała: „Mamo, czy będziesz na mnie zła?”. Odpowiedziałam: „Opowiedz mi, jak to było” – i ona zaczęła mówić, i mówiła przez dwie godziny. To dało mi do myślenia, bo okazało się, że prosta zachęta do rozmowy i otwarcia się – bez oceniania! – przyniosła rezultat, o który w tym wszystkim chodzi.

Takie zwyczajne rozmawianie o błędach uczy obie strony, jak sobie z nimi radzić i jak uważniej działać w przyszłości. Wsparcie, Wysłuchanie i Wiara w dobre intencje – czyli 3×W – to jest klucz.
Dziewczynki można wspierać na wiele sposobów. Warto zacząć od rozmowy i pytania „Co się wydarzyło?”. Pierwszym krokiem w tym podejściu jest identyfikacja porażki, potem analiza jej przyczyn. Następnie planowanie i realizowanie działań naprawczych, a na końcu sprawdzenie ich skuteczności. Choć to podejście może przypominać metody biznesowe, stosujemy je także wobec dzieci. W fundacji sprzedajemy karty Failowship, pomagające w analizie trudnych sytuacji, czy narzędzie Failess/5Z, które pozwala zrozumieć porażkę i lepiej radzić sobie z emocjami. Dzięki temu coś, co wydawało się tragedią, staje się czymś, co łatwo naprawić.

Zapoznaj się z najnowszym 46. numerem magazynu „Kosmos Dla Dziewczynek”

NR 46 / BAŁAGAN

Zapoznaj się z najnowszym 46. numerem magazynu „Kosmos Dla Dziewczynek”

NR 46 / BAŁAGAN

Jak my, dorośli (rodzice, nauczyciele, nauczycielki, mentorzy, mentorki), możemy towarzyszyć dziewczynkom w eksperymentowaniu, aby nie bały się próbować nowych rzeczy i realizować swoich pasji, nawet jeśli to się wiąże z ryzykiem błędu?

Bardzo ważne jest po prostu bycie obok, towarzyszenie, wspieranie, zachęcanie do próbowania różnych rzeczy, nawet jeżeli wiąże się to z ryzykiem porażki. Dawanie dziewczynkom szansy, otwieranie im drzwi, które mogą być zamknięte. Pamiętajmy, że dziewczynka za jakiś czas stanie się dorosłą kobietą. Jeśli jako dziecko nie dostanie szansy, aby próbować, w dorosłości będzie powielała te wzorce, które zna. Jeśli nie doświadczy sytuacji, w których się nie udało, ale ostatecznie wyszła z nich obronną ręką, to może być jej trudno otwierać się na nowe.

Marta Śpik – HR-ówka i coachka, wolontariuszka w Fundacji Dobra Porażka. Mentorka w organizacji Inspired Women Lead, gdzie kobiety na całym świecie uczą się budowania swojego autentycznego kobiecego przywództwa. Prywatnie – żona i mama, pasjonatka klocków LEGO, jogi, nordic walkingu i piesków schroniskowych.