O porannych negocjacjach, czapce w kieszeni, odpowiedzialności i sprawdzaniu, o co w ogóle chodzi z tą kurtką, rozmawiają Alicja Niewęgłowska i Maria Majewska, mamy i trenerki Familylab.

Marysia Majewska: No dobrze, dziś rano było 8 stopni i padał deszcz. Wypuściłabyś dziecko do szkoły bez kurtki?

Alicja Niewęgłowska: W mojej rodzinie tylko mnie jest ciągle zimno, a inni jakby w ogóle nie marzli. Gdybym opierała się na własnych odczuciach, cały czas ubierałabym dzieci cieplej i cieplej. Więc są takie dni, że ja wkładam kurtkę, a one nie. Czy dziś dałabym im przestrzeń do decydowania o tym, jak się ubiorą? Może. Moja córka mogłaby powiedzieć, że nie włoży kurtki, ale ciepłą bluzę i bezrękawnik. I to by było OK.

Marysia: Dla mnie to jest też zawsze pytanie o kontekst. Inaczej jest, kiedy np. dziecko dopiero co było przeziębione, a na dworze wieje lodowaty wiatr. Ale są takie dni, kiedy np. jest 10 stopni, a ja mówię do syna: „Chcesz marznąć – marznij”, bo wiem, że on za chwilę prawdopodobnie przyjdzie się ubrać, ale to już będzie jego własna decyzja. Jednak przy niższych, bardziej zimowych temperaturach, nie ma mowy o dyskusjach. Chociaż oczywiście dopuszczam możliwość, że dziecko nie chce włożyć tej konkretnej kurtki, tylko inną.

Alicja: Albo że w ogóle nie chodzi o kurtkę…

Marysia: Tak, moim zdaniem to ważne, żeby sprawdzić, w czym rzecz. Może chodzi o to, że dziecko chce samo o czymś zdecydować? A może akurat teraz musi powiedzieć swojej matce „nie”?

Alicja: Ale też nie zawsze jest przestrzeń na takie rozmowy i negocjacje o 7.40 rano, gdy wszyscy jesteśmy już prawie spóźnieni.

Marysia: Myślę, że tu w ogóle dotykamy tematu przywództwa i odpowiedzialności dorosłych. Mogę powiedzieć: „Chcę, żebyś włożyła kurtkę, jestem twoją mamą i ja decyduję. Chcę, żebyśmy wyszli z domu i nie chcę, żebyśmy się spóźnili”. Oczywiście mogę użyć innych słów, np.: „Widzę, że nie chcesz włożyć kurtki, ale teraz nie mam czasu o tym rozmawiać. Chętnie porozmawiam o tym z tobą po południu, opowiesz mi, o co chodzi, i zastanowimy się, co możemy z tym zrobić”. Ale jak jest zimno, ja się rano spieszę, muszę rozwieźć trójkę dzieci, to naprawdę nie będę z nimi dyskutować. Z drugiej strony, kompletnie nie ingeruję w sprawy wyglądu moich dzieci, czyli w to, jakie kurtki chcą mieć w szafie i co włożą pod te kurtki. No chyba że trzeba się ubrać na galowo do szkoły, a mój syn wybiera dres z dziesięcioma tłustymi plamami i dziurą na kolanie. Wtedy pytam, czy mógłby zmienić spodnie. Ale w pewnych sytuacjach, związanych ze zdrowiem, to ja decyduję. Nawet nie muszę się tłumaczyć i mówić, że pada, wieje, że może być potem chory. Bo to tylko przedłuża negocjacje. „Jest zimno, chcę, żebyś włożył kurtkę i koniec”.

Alicja: To jest kwestia odpowiedzialności za zdrowie dziecka, ale też za moje życie. Bo po prostu wiem, że jak moja córka będzie chora, to nie pójdę do pracy.

Marysia: No wiadomo! Nie chodzi o to, żeby moje dziecko miało dobry humor, bo ja mu pozwolę wyjść na dwór bez kurtki w zimny dzień. I będę taką fajną mamą, która się na wszystko zgadza. Dzieci naprawdę nie muszą nas zawsze lubić. Nie o to chodzi w byciu rodzicem. Czasem dzieci będą nas lubiły, a czasem nie, i to jest w porządku. Ale one muszą czuć, że rodzic jest liderem w rodzinie.

Alicja: Z moją córką czasem to jest rozmowa typu: „A czy mogłabym wyjść zimą na dwór w sandałach?”.

Marysia: Mogłaby, ale po co?

Alicja: No właśnie u mnie by nie mogła.

Marysia: U mnie przecież też nie! Po prostu widzę obszary, w których mogę dyskutować, i takie, w których nie będę dyskutować. Czasem jest tak, że sama mam wątpliwości, czy włożyć czapkę, czy nie. I moje dzieci też mogą mieć czapki w kieszeniach, żeby móc same zdecydować, czy jest im zimno.

Alicja: Ale widzę też, że czasem potrafimy się strasznie zafiksować na tym, że ma być dokładnie tak, jak my chcemy. Mnie się np. zdarza, że sama nie zakładam czapki, a ubzduram sobie, że moje dzieci muszą. I one krzyczą, i bojkotują, a ja się upieram. A potem nagle się zatrzymuję i myślę: „O co mi właściwie chodzi?!”. Okazuje się, że tu nie chodzi o żadną czapkę, tylko np. o to, że już jestem spóźniona i nie zjadłam śniadania… I jak mi się uda to złapać, to super! Bo już wiem, że chodzi mi tylko o to, żeby te czapki mieli w kieszeniach i żebyśmy już wyszli.

Marysia: Ufff! Że teżtrzeba być w tym rodzicielstwie takim świadomym! I ciągle sprawdzać, o co mi chodzi, o co im chodzi…

Alicja: No może nie zawsze, ale fajnie sprawdzać.

Marysia: Ale czasami nam to sprawdzanie zupełnie nie wychodzi.

Alicja: I to też jest OK!

Marysia: Wtedy podejmujemy szybkie decyzje, zgodne z naszą intuicją, okolicznościami, momentem, w którym akurat jesteśmy. Dlatego przecież nie ma jednej dobrej odpowiedzi na pytanie, co zrobić, jak dziecko nie chce włożyć kurtki.

Zapoznaj się z najnowszym 46. numerem magazynu „Kosmos Dla Dziewczynek”

NR 46 / BAŁAGAN

Zapoznaj się z najnowszym 46. numerem magazynu „Kosmos Dla Dziewczynek”

NR 46 / BAŁAGAN