Wszyscy przeglądamy się codziennie w wielu lustrach. To zupełnie naturalne, że najwięcej o sobie uczymy się właśnie w kontakcie z innymi ludźmi. Tyle że oni mają różne, często sprzeczne opinie na nasz temat. I są to tylko opinie. Warto przygotować na to swoje dziecko i sprawić, by to, co myślą i mówią o nim nauczyciele, koleżanki, rodzeństwo, dziadkowie, a nawet ty (!), nie miało bezwzględnej i niepodważalnej mocy.
Dzieci budują obraz siebie w relacjach z innymi. Dorośli też, ale w przeciwieństwie do dzieci, mają większe możliwości i więcej narzędzi, by z refleksją słuchać uwag na swój temat. Przecież kiedy słyszysz o sobie jakąś opinię:
- możesz mieć swoją własną, zupełnie inną, to po prostu twoje święte prawo,
- możesz przytoczyć ileś przykładów ze swojego życia, które tę opinię wesprą lub podważą,
- możesz przypomnieć sobie, że inne osoby mają przeciwne opinie w tej samej sprawie,
- możesz pomyśleć, że ta osoba ma dostęp tylko do jakiegoś fragmentu twojego życia, zachowania, więc ta opinia dotyczy tylko tej części,
- możesz zwyczajnie mieć to w nosie, bo życie nauczyło cię, że z przejmowania się opiniami innych rzadko wynika dla ciebie coś dobrego,
- wiesz, że opinia to nie to samo co fakt.
To wszystko odbiera opiniom innych na nasz temat część mocy.
Dzieci natomiast są w pewien sposób bezbronne wobec tego, co słyszą na swój temat. Nie mają takiego jak dorośli doświadczenia, nie sprawdziły same siebie w tak wielu różnych sytuacjach, do pewnego momentu brakuje im nawet wystarczających możliwości poznawczych, by krytycznie podejść do tego, co słyszą.
Od początku życia kontakt z innymi i ich opiniami jest dla dzieci podstawą wiedzy o sobie.
Wszystko dzieje się w relacji
Dzieci w relacjach z innymi uczą się, jak działa świat – ten fizyczny i ten społeczny. Dowiadują się, kim są i jakie są. Tworzą przekonania o sobie na bazie tego, jak inni na nie reagują, co mówią, jak je traktują, zwłaszcza te ważne osoby.
Czując, że niektóre zachowania i emocje są przyjmowane przez otoczenie z większym zadowoleniem niż inne, dowiadują się, jakie są wobec nich oczekiwania. I to też zupełnie naturalne, że dziecko, pragnąc akceptacji i miłości, próbuje sprostać tym oczekiwaniom.
W tym procesie dziecko potrzebuje mądrego przewodnika – kogoś, kto pomoże mu trafnie nazywać i rozumieć uczucia, potrzeby i inne elementy świata wewnętrznego, których bez wsparcia będzie mu trudno się nauczyć. Kogoś, kto, zamiast oceniać, będzie akceptować i ciekawić się tym, jakie jest ono naprawdę, a nie, czy jest takie, „jak powinno być”. Będąc takim wsparciem, pomagasz dziecku budować obraz siebie, który jest nie tylko trafny, ale też pozytywny i mocny. Obraz oparty na rzeczywistych cechach dziecka, jego mocnych stronach, autentycznym sposobie przeżywania i funkcjonowania w rzeczywistości.
Co jest moje? Co jest twoje?
Poznanie siebie i zbudowanie własnej tożsamości jest jednym z najważniejszych zadań rozwojowych. I do tego trudnym! Bo jak odnaleźć się w świecie, w którym każdy mówi coś innego? Jak zrozumieć siebie, gdy pani od polskiego daje do zrozumienia, że jesteś zdolna/grzeczna/kreatywna, a pani od historii, że jesteś niezbyt rozgarnięta/niegrzeczna/odtwórcza? Jak się nie zgubić, kiedy trener na zajęciach pozalekcyjnych chwali, a wuefista nazywa ciamajdą? Jak pozwolić sobie na badanie własnych potrzeb i preferencji, kiedy jedna koleżanka mówi, że twoja fryzura jest odlotowa, druga, że wieśniacka, babcia krzywi się, ile razy spojrzy na twoje włosy, a mama uśmiecha się i klepie po ramieniu?
Pamiętasz ten czas? Zastanawiasz się, jak możesz wesprzeć swoje dziecko? Na pewno warto, by zamiast ciągłego porównywania się i dążenia do jakiegoś standardu miało przestrzeń do zaciekawienia się sobą – swoimi reakcjami, emocjami, myślami.
Bez konieczności określania, czy jakaś cecha albo uczucie są dobre, czy złe. Każdy z nas jest inny – ta różnorodność jest naprawdę niesamowita i godna uwagi. Warto zamiast: „taka jestem…, tak robię…, tego potrzebuję… i to dobrze/źle”, pomyśleć/powiedzieć na końcu …i to ciekawe!”. To daje szansę na budowanie prawdziwej wiedzy o sobie, a nie jedynie obrazu będącego odbiciem oczekiwań innych i samej/samego siebie.
Fotografia: Norexy Art, pexels
Zostań przewodniczką/przewodnikiem
Dzieci mają mnóstwo okazji, by zdobywać wiedzę o sobie – próbują coś robić i dowiadują się, że przychodzi im to łatwo albo nie. Czy to nie ciekawe? Przeżywają emocje, które nazwane i uświadomione są zawsze drogowskazem – pokazują, co jest dla dziecka istotne. Twoja córka złości się, gdy ktoś nazwie ją kujonką? Wtedy dowiaduje się, że ważne jest dla niej, aby jej tak nie nazywać. I pojawia się miejsce na pytanie: „A ty sama co o sobie myślisz?”.
Zadając tego typu pytania i wykazując zainteresowanie odpowiedzią, możesz zostać przewodniczką/przewodnikiem swojego dziecka po tym skomplikowanym świecie opinii i pomóc mu rozwijać narzędzia do samodzielnego myślenia i mierzenia się z nim. Co jeszcze możesz zrobić?
- Na różne sposoby pokazywać, że jego opinia jest dla ciebie ważna, np. pytać o zdanie, o wrażenia, o to, jak coś widzi.
- Pomagać dostrzec, że chociaż inni często sporo o nas wiedzą, to na pewno nie wiedzą wszystkiego, ich opinie odbijają tylko kawałek rzeczywistości, a czasem i ten kawałek może być zniekształcony.
- Wykorzystywać okazje do rozmowy – na pewno zdarzają się w waszym otoczeniu sytuacje, w których ludzie mają różne zdanie o tej samej sprawie – to szansa, by zobaczyć, jak wiele może być punktów widzenia.
- Razem szukać przykładów, które pokazują, że opinie nie mówią o tym, jacy jesteśmy, tylko o tym, jak inni nas widzą.
- Pielęgnować w sobie i wspierać w dziecku postawę zaciekawienia sobą zamiast oceny siebie.
- Wspierać przekonanie, że ważne jest to, co ktoś sam o sobie myśli, bo najlepiej wie, jaki jest naprawdę.