W czasie menopauzy możesz nie mieć ochoty zbyt dużo o niej opowiadać swoim dzieciom, a twoja córka może nie być tym tematem zainteresowana. W porządku. Warto jednak znaleźć własne słowa, by opisać to doświadczenie dla siebie i dla niej.

Rozmowa z Izabelą Cisek-Malec, doświadczoną trenerką umiejętności psychospołecznych, prowadzącą warsztaty dla kobiet w okresie menopauzy „Uderzenia Mocy”.

Dla kosmosowego portalu wiedzy przeprowadziłam niedawno reportaż o menopauzie. Z rozmów z bohaterkami dowiedziałam się, że nawet kobiety, dla których ważne jest świadome doświadczanie, najczęściej nie rozmawiają zbyt dużo z córkami o swojej menopauzie. Dlaczego?

Obie czekamy na swoją panią M.

Obie czekamy na swoją panią M.

Teraz menopauza często dotyka kobiet z małymi córkami, bo rodzą później niż kiedyś. To nierzadko nie najlepszy czas na takie rozmowy. A jeśli z kolei córki są nastoletnie, to one niekoniecznie są tym tematem zainteresowane. Właśnie dojrzewają, zaczynają poznawać swoją kobiecość, doświadczają ogromnych zmian w ciele i w postrzeganiu siebie. Może warto zwrócić ich uwagę na to, że ich mamy też się zmieniają: zmierzają w stronę późnej dojrzałości oraz starości. Jeśli rodzice rozmawiają z dziećmi o cielesności, cykliczności, miesiączce, to i o menopauzie nie będzie im trudno zagadać. Tylko że w polskich domach nie są to popularne tematy.

Jak uczestniczkom pani warsztatów menopauzę opowiadały ich mamy?

Na warsztatach pytam kobiety, jak się dowiedziały o menopauzie swojej mamy. I najczęściej słyszę, że się nie dowiedziały. Albo matki ją przed nimi ukrywały, przeżywając ten czas w milczeniu, albo uprawiały cierpiętnictwo, uważały ją za zło i osuwanie się w beznadziejną starość. Jest jeszcze grupa kobiet, które obserwowały zmienne nastroje mamy, złość, stany depresyjne i same się domyślały, co może być ich przyczyną. Nie mamy więc zdrowych wzorców rozmawiania o menopauzie. A brak komunikatu też jest przecież komunikatem.

I teraz tak: ten brak wzorca może mieć znaczenie. A równocześnie najważniejsze jest to, jak kobiety przeżywają własną menopauzę i czym ona jest dla nich samych.

Co ma pani na myśli?

Jeżeli są w kontakcie ze wzniosłymi i trudnymi aspektami tego procesu, z blaskami i cieniami, wtedy łatwiej im będzie o tym wszystkim opowiadać. Ale też niekoniecznie w momencie, gdy to się wydarza.

Bo to jest czas, kiedy kobiety przestają karmić świat i innych, a zaczynają karmić siebie – zwracają się do środka.

Dla wielu kobiet menopauza to okres kontaktu z aspektami psychiki, które nie dotyczą relacji. Moment połączenia z własną głębią.

Dojrzałe córki mogą być bardziej zaciekawione menopauzą. Ale znowu: niekoniecznie. Bo może właśnie koncentrują się na przeżywaniu miłości? Macierzyństwa? Albo kariery zawodowej? Menopauza może być interesująca dla kobiet koło 35. roku życia, zwykle jednak to zainteresowanie pojawia się jeszcze później.

Czyli z jednej strony przeżywanie menopauzy to czas nie na opowiadanie o niej, tylko na jej doświadczanie. Ale z drugiej powiedziałaś przecież, że brak komunikatu to też komunikat – który mówi, że dany temat jest tabu, czyli stanowi obciążenie. Jak zatem mówić o menopauzie, by kolejne pokolenie kobiet pozbawić niepotrzebnego balastu i stereotypów?

Możemy zostawiać córkom małe drogowskazy. Wykorzystać jakąś rzeczywistą zmianę, która się u nas zadziała, i o niej opowiedzieć. Na przykład, matka może zaznaczyć, że już nie jest tak aktywna, woli posiedzieć w parku albo poczytać książkę, bo przechodzi menopauzę, czyli… Dla wielu kobiet zmienia się styl życia, nie chcą już zasuwać. To może być początek rozmowy. I może wystarczy jedno, dwa zdania. Nastolatki i tak są zanurzone w swoim świecie. Poza tym dzieci w większym stopniu uczą się, obserwując, w jaki sposób my przeżywamy i doświadczamy, niż słuchając tego, co im mówimy.

Fotografia: Unsplash

Jakich słów używać?

Najlepiej znaleźć słowa czy określenia, które nam samym pasują. Może to być „drugie pokwitanie”, określenie, którego używa Joan Borysenko, wskazując, że menopauza to okres inicjacji w drugą połowę życia. A może klimakterium, pochodzące z języka greckiego, w którym klimakter to ostatni szczebel drabiny? To jest przecież czas przepływu energii seksualnej w ciele w stronę trzeciego oka, symbolicznej siedziby mądrości. A może komuś najlepiej będzie odpowiadał czas przejścia? Albo przygotowanie do starości? W końcu pięćdziesięciolatka dla nastolatki jest bardzo stara.

Można nawiązać do ciągłej zmiany, którą jest życie. Ty wchodzisz w swoim cyklu na drugi, a ja na trzeci etap kobiecej ścieżki.

Tutaj odwołuję się do archetypowych obrazów postaci dziewczyny-matki-starej kobiety, o której pisze na przykład Jean Shinoda Bolen.

Czyli każda z nas ma znaleźć swoją opowieść, którą przekaże córce?

Zachęcam kobiety do szukania swoich znaczeń. Jesteśmy przyzwyczajone, wychowane do tego, że ktoś nam powie, że wyczytamy odpowiedź w książkach. Oczywiście to może być pomocne, a książki są bezcennym źródłem wiedzy. Jednak dobrze też jest poszukiwać odpowiedzi w sobie, odwołując się do własnej mądrości.

Izabela Cisek-Malec — trenerka umiejętności psychospołecznych, od kilkunastu lat pracuje z kobietami, prowadząc warsztaty i grupy rozwojowe. Jako jungistka interesuje się rozpoznawaniem aktualnych znaczeń obrazów archetypowych, które zostały zanegowane przez kulturę Zachodu. Prowadzi gabinet psychoterapii na warszawskiej Ochocie. Przeszła menopauzę, od kilku lat towarzyszy kobietom w doświadczaniu tej przemiany jako menopauzalna doula oraz autorka kursu „Uderzenia Mocy”.

POLECAMY

Jean Shinoda Bolen, Boginiczne archetypy dojrzałej kobiecości, Warszawa 2016

Joan Borysenko, Księga życia kobiety. Ciało, psychika, duchowość, Gdańsk 1996

Clarissa Pinkola Estes, Biegnąca z wilkami, Poznań 2001

Christiane Norhtrup, Ciało kobiety, mądrość kobiety. Jak odzyskać i zachować fizyczne i emocjonalne zdrowie, Warszawa 2010

Christiane Norhtrup, Mądrość menopauzy. Jak stworzyć i zachować fizyczne i emocjonalne zdrowie w trakcie zmiany, Warszawa 2020

The Marsh Family, Biological Clock, https://www.youtube.com/watch?v=N05VRPcCZw4

Zapisz się do naszego newslettera