Wojna i ogrom zła, który dotyka naszych sąsiadów, sprawia, że my – dorośli – coraz częściej mamy wrażenie, że nie rozumiemy tego świata. Jak więc mamy rozmawiać o nim z naszymi dziećmi? Jak mamy je uczyć się w nim odnajdywać? Jak mówić o złu i cierpieniu? O nadziei? Wsparcia zawsze warto szukać w mądrych książkach.

Odpowiednia książka może być naszą sojuszniczką w oswajaniu ciemności. Biblioterapeuci od dawna przekonują, że czytanie ma niezwykłą moc. Z czego ona wynika?

Dobra literatura mówi o uniwersalnych problemach ludzkiej egzystencji, jest kompendium wiedzy o motywach naszych działań i potrzebach. Książka umożliwia dziecku bezpieczne zetknięcie się z tym, co trudne, przygotowuje na to. Śledząc losy bohaterów i bohaterek, obserwując ich zmagania, młode czytelniczki i czytelnicy oswajają się mentalnie z różnymi sytuacjami i z różnym przebiegiem zdarzeń.

Moc czytania bierze się też z możliwości identyfikacji z książkowymi postaciami – pozwala ono rozwijać się nie tylko dzięki własnym doświadczeniom, ale też poprzez doświadczenie bohaterek i bohaterów, których losy śledzimy. Dziecko, konfrontując się z nimi, analizuje i poznaje swoje możliwości i ograniczenia, a świadomość, jaką dzięki temu buduje, ma terapeutyczną siłę.

Psychologowie uważają, że tak naprawdę zawsze czytamy o sobie. Świat książki to miejsce, gdzie spotykamy samych siebie (stąd oczyszczająca moc katharsis) – a dzięki wiedzy o sobie możemy łatwiej zrozumieć innych.

Jakich książek szukać?

Niektóre książki o wojnie pomagają nazwać cierpienia i krzywdy, krystalizują myśli dziecka i objaśniają rzeczywistość. Inne opowiadają bardziej o emocjach: samotności, smutku, tęsknocie za tymi, którzy na wojnie giną. Są też takie, które odpowiadają na pytanie, czy wojna jest dla dziewczyn.

Opowieść może być abstrakcyjna, pełna fantazji albo bardzo osadzona w wojennym kontekście. Do każdego dziecka przemówi inna forma, najważniejsze, żeby książka była prawdziwa, odważna, wielopoziomowa, poruszająca, żeby „kłuła”. Moje propozycje zostały wybrane zgodnie z tym kluczem.

Joanna Fabicka, Rutka, Agora

– Kto tak śpiewa? – pyta Zosia.
– Mury – odpowiada Rutka.
– Mury domów?
– Domów, bożnic, całych miast, których już nie ma.
– A gdzie są ludzie z tych domów?
– Ich też nie ma. Wyjechali.
– Wrócą?

Jak opowiedzieć o wojnie i pustce, która zostaje w dziecku, gdy traci najbliższych? O lęku i tęsknocie, których nie sposób wyrazić? Joanna Fabicka robi to w tak subtelny, a jednocześnie prawdziwy sposób, że możemy dotrzeć do samego jądra smutku. W historii Rutki nic nie jest powiedziane wprost, nie ma bomb, żołnierzy czy czołgów, jest dziecięce nierozumienie świata, samotności i cierpienie.

Tęsknota jest jak coś, co ciągle gryzie, a kiedy sama chcesz ją pogryźć, to nie możesz. Żujesz i żujesz i nic… nie możesz połknąć – tłumaczy Rutka.

Jej historię poznajemy oczami współcześnie żyjącej dziesięcioletniej Zosi. To spotkanie odmieni je obie.

Rutka to niezwykle piękna, pełna fantazji opowieść o pustce i utracie. Przeczytajcie z dziećmi Rutkę, będziecie płakać i śmiać się, a później długo rozmawiać o świecie, który tak trudno zrozumieć.

Ta książka ma matronat „Kosmosu dla dziewczynek”.

Fotografia: Barbara Piotrowska

Sara Pennypacker, Pax, IUVI, tłum. Dorota Dziewońska

Pax to opowieść o sile miłości i rozłące spowodowanej wojną. Dwunastoletni chłopiec musi wyjechać do dziadka, bo jego ojciec idzie na front, a mama nie żyje. Zmuszony jest wypuścić do lasu swojego największego przyjaciela – osieroconego i oswojonego liska o imieniu Pax. Po wyjeździe z miasta uświadamia sobie jednak, że naraził przyjaciela na duże niebezpieczeństwo, bo przecież ten nie umie żyć na wolności. Mimo dzielących ich 400 km chłopiec postanawia wrócić do Paxa, żeby go ocalić. To będzie trudna podróż, ale dzięki niej zarówno chłopiec, jak i lis odkryją swoją prawdziwą naturę, a nawet swoje przeznaczenie.

Jest taka choroba, która czasem dopada lisy. Sprawia, że przestają być sobą i atakują obcych (…) Wojna to taka choroba, tylko u ludzi, którzy zarażeni wojną niszczą wszystko na swojej drodze.

Wojna to wścieklizna, a przyjaźń i miłość to najlepsza na nią szczepionka.

Fotografia: Barbara Piotrowska

Paweł Beręsewicz, Czy wojna jest dla dziewczyn?, Wydawnictwo Literatura

Bohaterka tej książki to Elka. Na ostatniej stronie możemy przeczytać, że Elka żyła naprawdę. W czasie wojny była małą dziewczynką, a dziś jest stareńką babcią z wnukami i prawnukami. Mimo osiemdziesięciu lat ciągle pracuje jako lekarka – wie, jak ważna jest pomoc, bo w czasie wojny pomagała w szpitalu swojej mamie, sanitariuszce.

Oczami małej Elki poznajemy II wojnę światową. Dziewczynka spędzała lato 1939 roku nad morzem, ale beztroskę wakacji przysłoniła nadchodząca katastrofa.

Kiedy Elka pyta tatę, czy wojna jest dla dziewczyn, jeszcze nie wie, że tak, bo wojna dotyka wszystkich, nie tylko tych, którzy walczą na froncie.

Wojna przynosi ciężkie czasy i psuje słodycz dzieciństwa. Dziewczynka nie rozumie wojny, cierpienia i dziwnych zachowań dorosłych, nie traci jednak nadziei i radości życia. Jest dzielna, bo ma wokół też takich dorosłych, którzy ją wspierają i kochają.

Ta książka mimo reporterskiego charakteru nie budzi lęku i nie epatuje okrucieństwem. W przystępny sposób opowiada o trudnych sprawach dorosłych, w które uwikłane zostają dzieci.

Fotografia: Zofia Karaszewska

Romanyszyn Romana, Andrij Łesiw, Wojna, która zmieniła Rondo, Krytyka Polityczna, tłum. Aleksandra Ada Oranż

Jak pokonać smutek, który niesie wojna? Jak odnaleźć w sobie chęć do życia? Wojna nas zmienia, czy można się jej nie poddać?

Ukraiński duet twórczy: Romanyszyn Romana i Andrij Łesiw przekonuje, że kluczem do pokonania wojny jest współpraca i zjednoczenie się we wspólnym celu. Miasto Rondo przed wojną było pięknym miejscem, wojnę wspólnymi siłami udało się przegonić, ale nic już nigdy nie było takie same, bo smutne wspomnienia, rany na murach i ciele pozostają. O tych doświadczeniach opowiada troje przyjaciół: świecący jak latarenka Danek, Fabian, który najpewniej jest balonowym pieskiem, i papierowa Danka. Każde z nich ma moc, która pomoże uratować Rondo.

Fotografia: Zofia Karaszewska

Joanna Rudniańska, Bajka o Wojnie, Wydawnictwo Bajka

Czy wojna może budzić zachwyt? Czy niektórzy ludzie pragną wyruszyć na wojnę? Jak to jest na świecie i jak było kiedyś w Japonii? Czy Japończycy naprawdę liczyli, że wojna przyniesie im szczęście? Chyba tak, skoro niektórzy z nich nadawali swoim córkom imię „Wojna”.

Ta historia jest właśnie o dziewczynce, która tak ma na imię. Dziewczynce, która uwielbiała nosić wojskową czapkę taty i chodzić z nim na defilady. Nawet jak tata musi iść walczyć, dziewczynka nie smuci się zbytnio, bo myśli, że ojciec zdobędzie medale i będzie miał ich tyle co cesarz.

Ale potem nastaje głód, który jest jak potwór. Okropny i bolesny, on jednak tylko zwiastuje to, co najgorsze – bombę atomową. Na zniszczenie, które niesie wojna, nikt nigdy nie jest gotowy i nikt nigdy nie czeka. Bajka o wojnie to opowieść o tym, że dorośli też się mylą, nawet ci najbliżsi. Jej bajkowy charakter i poruszające ilustracje pozwalają zetknąć się dziecku z tym, co jest nie do opowiedzenia.

A potem Wojna zmieniła imię. Teraz nazywa się Pokój.

I to myśl, z którą dobrze pozostać na dłużej. Myśl, która daje nadzieję.

Fotografia: Zofia Karaszewska

Zajrzyj do najnowszego 42. numeru magazynu „Kosmos dla dziewczynek”

NR 42 / GOTOWE, START!

Zajrzyj do najnowszego 42. numeru magazynu „Kosmos dla dziewczynek”

NR 42 / GOTOWE, START!