Gaszenie miliona małych pożarów dziennie to dla rodzica chleb powszedni. Staje się jednak jeszcze większym wyzwaniem, gdy liczbę użytecznych godzin w ciągu doby ogranicza ciemna noc, zapadająca już o godzinie szesnastej, a niedobór witaminy D3 daje się we znaki. Na dodatek to właśnie o tej porze roku spada na nas także konieczność mierzenia się z natłokiem zajęć (nasza praca plus szkoła i pozaszkolne pasje naszego dziecka oraz związana z nimi fucha taksówkarza) oraz z… niechętnym do współpracy układem immunologicznym. Stąd też podsuwamy wam tacę wsparcia, a na niej siedem zdrowych nawyków, dzięki którym wzmocnimy swoją odporność, także (a może przede wszystkim) tę psychiczną:

Nie jedź na automacie

Wykonywanie codziennych czynności automatycznie, jakby w transie sprawia, że są one monotonne, a nasza motywacja do działania spada poniżej poziomu morza. W takim stanie ducha i umysłu trudniej nam spojrzeć na sprawy w pozytywny sposób. Tymczasem właśnie odpowiednia perspektywa pozwala szybciej znaleźć rozwiązania problemów i mierzyć się z nimi z większą mocą. Odnajdując ciekawe różnice w każdym dniu, dostrzegając ważność małych momentów, delektując się drobiazgami, wpływamy na nasze poczucie optymizmu, który może stać się naszą tarczą w trudnych czasach. Wyłącz telewizor podczas posiłków, odłóż telefon w czasie rozmowy, zmień trasę, jadąc z dziećmi do szkoły.

Wyznacz off-kwadrans

Zacznijmy od uświadomienia sobie, że bez nas nic się nie zawali. Jeśli na 15 minut znikniemy z pola widzenia naszych dzieci czy innych członków rodziny, naprawdę niewiele się wydarzy. Dla nas jednak ta krótka chwila totalnego relaksu, z wyłączonym lub zostawionym w innej części domu telefonem (optymalny dystans od tej smyczy XXI wieku to 3 metry!) może zdziałać cuda. To moment, kiedy w ciszy, bez żadnych bodźców (co szczególnie istotne, ponieważ żyjemy w najbardziej w historii przebodźcowanym świecie) budujemy swój wewnętrzny spokój i uczymy się panować nad ciałem. Co robić w trakcie tego kwadransa? Pooddychaj, posłuchaj relaksującej muzyki, weź spokojną kąpiel, idź na spacer bez celu.

Ręce ułożone jedna na drugiej, na zgodę

Narady rodzinne – dobry sposób na rozwiązywanie problemów

Narady rodzinne – dobry sposób na rozwiązywanie problemów

Ręce ułożone jedna na drugiej, na zgodę

Uzupełniaj swoje zasoby

Poza wspomnianymi pokładami spokoju i opanowania jako rodzice potrzebujemy stale uzupełniać swoje braki czułości, cierpliwości, empatii, uważności, odporności na stres, racjonalnego myślenia czy szybkiego reagowania. Ich tankowanie przebiega sprawniej, gdy dbamy również o inne relacje (często bowiem czerpiemy nasze zasoby właśnie od innych ludzi) oraz o własne emocje, tzn. właściwie je rozpoznajemy i pozwalamy sobie je przeżyć, bez udawania, że się nie dzieją. Pozostając w kontakcie z własną głową i sercem, skutecznie się sobą opiekujemy.

Słuchaj przeczuć i… jelit

Nie bez powodu mówi się, że trzewia to nasz drugi mózg. Naukowcy niejednokrotnie udowodnili już ścisłą zależność między stanem naszych jelit i odpornością – zarówno tą na wirusy i bakterie, jak i na… czynniki stresogenne. Kiedy niewłaściwie się odżywiamy czy stosujemy używki, nasze ciało wysyła nam sygnały, że takie traktowanie wcale mu nie odpowiada. Czasami pod postacią bólu, nieprzyjemnego ukłucia, dyskomfortu… Warto nauczyć się je odczytywać. Zaburzona flora to nie tylko gorszy nastrój, ale również znacznie większa podatność na infekcje. Rano daj sobie chwilę, żeby przeskanować to, jak się czujesz, podobnie zrób wieczorem.

Karm ciało probiotykami

Skutecznym antidotum na różne dysfunkcje przewodu pokarmowego i immunologicznego są właśnie probiotyki, czyli odpowiednio skomponowane szczepy bakterii. Sprawdzają się jako profilaktyka (hamują rozwój szkodliwych drobnoustrojów, minimalizują ryzyko infekcji) oraz w trakcie leczenia (zalecane osłonowo szczególnie przy antybiotykoterapii). Ich głównym zadaniem jest przywracanie równowagi w organizmie, a wiemy, że ma ona wszechstronne pozytywne skutki, łącznie z minimalizowaniem ryzyka depresji czy stanów lękowych. Probiotyki są dostępne bez recepty w aptekach. Warto też regularnie jeść kiszonki (kapustę, buraki, ogórki, rzodkiewki…) oraz jogurty i kefiry.

Hartuj dziecko i siebie

Na czym to dokładnie polega? Najprościej mówiąc, to proces przyzwyczajania organizmu do niezbyt dogodnych warunków atmosferycznych, np. mrozu czy wilgoci. Jego ideą jest przystosowanie do szybkiego reagowania na zmiany. Wymaga codziennego spędzania czasu na świeżym powietrzu (minimum 60 minut) i cierpliwości, ponieważ wypracowanie przez ciało mechanizmów obronnych zajmuje średnio ok. trzech miesięcy. Warto podjąć to wyzwanie wcześniej (może już jesienią), ponieważ oprócz zwiększonej tolerancji na zimno i patogeny poprawiają się także: krążenie, dotlenienie, zdolność do samoczynnej detoksykacji i witalność. Wzrasta też poziom endorfin, a to nie byle co! Zaplanuj czas na spacer albo zajęcia sportowe na zewnątrz tak samo, jak planujesz inne rzeczy. Wróćcie ze szkoły albo z zajęć dodatkowych piechotą.

Zapoznaj się z najnowszym 45. numerem magazynu „Kosmos Dla Dziewczynek”

NR 45 / DO DZIEŁA!

Zapoznaj się z najnowszym 45. numerem magazynu „Kosmos Dla Dziewczynek”

NR 45 / DO DZIEŁA!

Pozwól sobie nie umieć, nie wiedzieć i nie mieć siły

Pomimo najbardziej zaawansowanych starań bywa i tak, że zawodzą wszelkie środki, a stawanie na rzęsach jedynie pogarsza nasz stan. Wówczas… po prostu odpuśćmy. Naprawdę nam wolno! Czasami zresztą zrobienie kroku w tył, oddanie steru innym, powiedzenie: „dziś nie” lub zwyczajnie „nie dam rady” to najlepsze i najrozsądniejsze, co możemy w danym momencie zrobić. Zrób tyle, ile możesz, i nie musi być to przecież perfekcyjne. Pamiętaj, że sama bezczynność bywa integralną częścią procesu regeneracji. Dajmy sobie do niej prawo.