Jak często bywasz w lesie? Jak się w nim czujesz? Może chcesz się w nim zanurzyć, ale nie wiesz, od czego zacząć? Albo marzysz, żeby twoje dzieci pokochały przyrodę, i szukasz wskazówek? Przeczytaj, jak wyostrzyć zmysły na odkrywanie dzikości. A najlepiej przeczytajcie ten tekst razem!
Las. Ten mityczny, wyobrażony czy prawdziwy, ten za twoim oknem albo dwadzieścia kilometrów od domu. Budzi dużo emocji. I nic dziwnego. W końcu wyszliśmy z lasów, dosłownie! Dawno temu były naszym schronieniem. Może to dlatego, kiedy dłużej i uważniej spacerujemy między drzewami, czujemy, jakbyśmy wrócili do domu?
Choć niewiele już mamy wspólnego z naszymi praprzodkami, las nadal jest inspirującym miejscem pełnym skarbów do odkrycia. Nie przejmuj się tym, że odwiedzasz tylko jeden las. On za każdym razem będzie odsłaniał przed tobą i twoimi dziećmi nowe zagadki i nowe tajemnice. O każdej porze roku, w dzień czy w nocy będzie wyglądał i zachowywał się inaczej. Piszę „zachowywał się”, bo las przypomina spójny, dobrze działający organizm. Żyjące w nim zwierzęta ostrzegają się nawzajem i komunikują między gatunkami, to samo robi wiele roślin, szczególnie tam, gdzie człowiek nie ingeruje w przyrodę. Gdzie drzewom zdarza się wyrosnąć z rozniesionych przez ptaki albo wiatr nasion, a nie z sadzonek z poprzycinanymi korzeniami.
Las zostawia swoim mieszkańcom na każdym kroku mnóstwo małych liścików z różnymi informacjami. Ty też możesz nauczyć się je odczytywać! Zaczynamy?
Co możesz zobaczyć, kiedy spojrzysz inaczej
Wzrok to nasz podstawowy, najczęściej używany zmysł. W lesie bardzo się przydaje. Wystarczy tylko przestawić się na wypatrywanie nieco innych rzeczy niż na co dzień. Zamiast przecen na półkach sklepowych albo znajomych twarzy w tłumie – zwierząt chowających się pomiędzy trawami albo ciekawych kamieni czy owadów.
Będziecie zaskoczeni, ilu rzeczy wcześniej nie dostrzegaliście! I mam dobre wieści – nauka dzikiego patrzenia będzie przebiegała szybko. Nasz mózg działa w ten sposób, że jeśli raz już zakodował jakiś obraz, następnym razem rozpozna podobny o wiele szybciej. Coś, czego nie widuje, nie jest dla niego istotne i może to niemal zupełnie pomijać. Jeśli więc raz dostrzeżecie sarenkę stojącą pomiędzy drzewami, idealnie wtapiającą się w tło, jest spora szansa, że od tej pory łatwiej będzie wam zauważyć kolejne „ukryte” sarny. Wasz mózg będzie wiedział, czego „szukać” i jakie kształty identyfikować jako istotne. Leżący żubr przestanie być wielkim głazem albo wykrotem (powalonym drzewem z bryłą korzeniową nad ziemią). Naprawdę nie jest łatwo za pierwszym razem dostrzec w lesie żubra, pomimo jego rozmiarów! Z czasem też coraz częściej będziecie się schylać po różnorodne ptasie pióra (o zbieraniu i rozpoznawaniu piór przeczytacie w 16. numerze „Kosmosu dla dziewczynek”) albo zamierać w bezruchu na widok borsuka czy lisa.
Fotografia żubra: Anna Maziuk
Nauka świadomego patrzenia
1. Podczas spaceru obserwuj tylko to, co masz pod nogami. Patrz na przecinające ścieżkę owady i małe zwierzęta – mrówki, chrabąszcze, żaby, węże… Wypatruj tropów, czyli zostawionych przez różne zwierzęta śladów stópek. Dziel się swoimi znaleziskami z innymi.
2. W drodze powrotnej patrz na to, co przed tobą. Spoglądaj bliżej i dalej. Zatrzymaj się i rozejrzyj powoli wokół siebie. Oswajaj oczy z tym, co widzisz.
3. Podczas kolejnej wyprawy zadzieraj głowę do góry. Patrz na korony drzew, chmury, przelatujące ptaki. Uważaj oczywiście, żeby się nie potknąć. Jeśli coś cię zaciekawi, koniecznie zrób przystanek i poświęć czas, żeby się temu dokładnie przyjrzeć. Gwarantuję, że odkryjesz jakieś niesamowite zjawisko! Na przykład podział ról w mrówczym kopcu.
Wypróbuj lornetkę
Warto zabierać do lasu lornetkę. To takie dodatkowe oczy. Jeśli nie jesteście pewni, czy to, co widzicie w oddali, jest pieńkiem czy dzikiem, lornetka rozwieje wasze wątpliwości. Ta podwójna luneta wielokrotnie pozwoliła mi spojrzeć zwierzęciu niemal prosto w oczy przy zachowaniu bezpiecznej dla nas obojga odległości. Pamiętajcie, że zwierzęta bardzo się nas boją. Zwykle niestety jesteśmy dla nich intruzami w ich domu. Dlatego żeby ich niepotrzebnie nie stresować, nie powinniśmy podchodzić za blisko, chyba że mamy pewność, że nas nie widzą, nie czują i nie słyszą, bo na przykład wiatr wieje w naszym kierunku. Wówczas poobserwujmy je i po cichutku się oddalmy albo poczekajmy, aż one spokojnie odejdą.
Fotografia: Annie Spratt, unsplash.com
Las o świcie i nocą
Koniecznie wybierzcie się do lasu nocą, późnym wieczorem albo bardzo wczesnym rankiem, tuż przed świtem. Wiem, że nie jest łatwo zwlec się wtedy z łóżka, ale ten wysiłek będzie nagrodzony.
Rano wiele zwierząt zaczyna wędrówki w poszukiwaniu jedzenia, dlatego jest to świetna pora na obserwacje. Zwierzęta są wtedy spokojne, często idą z nosem przy ziemi i potrafią naprawdę długo nas nie zauważyć. No i światło o tej porze jest przepiękne! Ale spokojnie, równie fajne obserwacje możecie mieć tuż przed zmierzchem.
Las nocą jest niesamowicie tajemniczy i ciekawy. Niektóre sowy czy wycie wilków usłyszycie właśnie po zmroku. Nie bójcie się nawoływań tych ostatnich. One najpewniej właśnie idą polować albo będą biesiadowały, ale zapewniam – nie wy będziecie treścią ich kolacji.
Mroczny las na początku może wydawać się straszny, ale jeśli będziecie trzymali się razem i mieli latarkę w gotowości, nic złego was nie spotka. Możecie za dnia dobrze obejrzeć miejsce, w które wybierzecie się później nocą, żeby było wam raźniej i żebyście wiedzieli, na co uważać po drodze, np. wystające korzenie na ścieżce. Jeśli skorzystacie z pełni, jasne światło księżyca sprawi, że latarki nie będą wam potrzebne. Ale jeśli chcecie popatrzeć na rozgwieżdżone niebo, lepiej wybrać czas nowiu albo późniejszą godzinę. To ostatnie łatwiej pewnie zrobić podczas biwaku gdzieś w górach czy nad morzem, gdzie wystarczy na chwilę przebudzić dzieciaki, żeby bez wielkiej eskapady pogapić się wspólnie na spadające meteory – tych od sierpnia będzie widać coraz więcej!
Zabawa w znajdowanie i odgadywanie
Podczas spaceru cały czas rozglądajcie się za piórami. Sfotografujcie te, które znajdziecie, albo zabierzcie je ze sobą i w domu sprawdźcie, np. w internecie, który ptak je zgubił.
To samo zróbcie z tropami. Możecie fotografować wszystkie napotkane ślady. Po powrocie do domu wyszukajcie najpopularniejsze zwierzęta, które żyją w waszych lasach – sarny, jelenie, dziki, lisy, borsuki, kuny – i porównajcie ich tropy z tymi, które widzieliście. Bądźcie czujni! Czasami, idąc śladem jakiegoś zwierzaka, możecie zobaczyć, jak kawałek dalej skubie jakieś ziółka albo odpoczywa pomiędzy trawami.
Fotografia: Annie Spratt, unsplash.com
W ciszy więcej słychać
Często, kiedy jesteśmy w lesie, rozmawiamy. Spróbujcie wybrać się na cichy spacer. Maszerujcie w milczeniu, choćby kwadrans. Przekonacie się, ile więcej uda wam się wówczas usłyszeć.
Ponasłuchujcie, jak wiatr porusza gałęziami, jakie ptaki wkoło was śpiewają (wiele z nich odnajdziecie tutaj: www.glosy-ptakow.pl). Może w oddali usłyszycie koziołka, czyli samca sarny, który szczeka podobnie do psa? Albo ryczenie byka, czyli samca jelenia, jeśli akurat traficie na wrześniowe rykowisko (gody jeleni)?
Komunikujcie się w tym czasie za pomocą ustalonych wcześniej sygnałów ruchowych. Pokazujcie sobie nawzajem to, co was zaciekawi i co usłyszycie albo zobaczycie. Po takiej niemej wycieczce możecie wymienić się wrażeniami, jak każde z was czuło się bez mówienia.
Fotografia: Annie Spratt, unsplash.com
Poczuj las
Żeby wyostrzyć węch, musicie zacząć go świadomie używać. Podczas spaceru zwracajcie uwagę na nieznane wam zapachy. Jeśli poczujecie coś dziwnego, zatrzymajcie się i zacznijcie niuchać w tym miejscu. Jeśli będziecie pewni, że nie jest to roślinny zapach, rozejrzycie się po ścieżce, może zobaczycie odciśnięte w piachu czy błocie ślady zwierząt, które przebiegały tędy przed waszym nadejściem. Jeśli jeleń albo dzik przetnie na waszych oczach ścieżkę, którą idziecie, wwąchajcie się dobrze w powietrze w tym miejscu. Spróbujcie skojarzyć ten zapach z czymś znajomym. Na przykład dla mnie jelenie pachną trochę końską stajnią. Następnym razem, kiedy poczujecie dany zapach, będziecie wiedzieli, że gdzieś w pobliżu jest jego właściciel.
Fotografia: Annie Spratt, unsplash.com
Zabawa: poczuj i dotknij
Pobawcie się w wąchanie – kory drzew, ziół, mchu. Porównajcie, jaki jest w dotyku konar buka, a jaki brzozy. Na sośnie albo świerku możecie natknąć się na żywicę, rozetrzyjcie ją w palcach, sprawdźcie, jak się klei, jak przyjemnie pachnie. Rozgniećcie i pomiędlcie w palcach mech albo główki rumianku. Uważajcie na rośliny, których nie znacie. Nie chodzi o to, żeby zabrać ze sobą wszystkie znaleziska, ale żeby nauczyć się je rozpoznawać, nie zrywajcie więc za dużo!
Jeśli chcecie pójść o krok dalej, usiądźcie albo połóżcie się na mchu lub na trawie. Sprawdźcie, jak ją czujcie na skórze rąk czy nóg. Spróbujcie wytrzymać, kiedy po łydce będzie spacerowała wam mrówka albo mały pajączek. Takie stopienie się z przyrodą bywa naprawdę przyjemne!
Kiedy już przećwiczycie różne zmysły z osobna, powoli zacznijcie je łączyć. Im częściej będziecie praktykować uważne spacery, tym więcej będziecie dostrzegać, spotykać i słyszeć. A ten nieruchomy z pozoru las, w którym niby nic się nie dzieje, ożyje. Gwarantuję!