Sławni mężczyźni, jeszcze więcej sławnych mężczyzn. Przemierzając swoje miejscowości, najczęściej chodzicie ulicami mającymi w nazwach męskie imiona i nazwiska. Nieważne, czy mieszkacie w metropolii, mieście średniej wielkości czy na wsi. A gdyby tak tym razem przejść się szlakiem ważnych kobiet? I poznać postacie, które mogą dodać skrzydeł bliskim wam dziewczynkom?
O tym, dlaczego to ważne, by kobiety były pełnoprawnymi bohaterkami opowieści o przeszłości, przeczytasz w wywiadzie: Im mniej kobiet, tym mniej kobiet – rozmowa z Agnieszką Jankowiak-Maik, czyli Babką od histy. Sprawdź też, jak łatwo przeprowadzić kosmiczne warsztaty o SUPERBOHATERKACH!
Kobiety w Polsce mogą liczyć najczęściej na skwer lub rondo. Ale i tak zaledwie kilka procent nazw upamiętnia ważne postaci kobiece. Skąd ta dysproporcja? Głównie z tego, że przez lata wymazywano obecność kobiet z życia społecznego i politycznego. Najwyższa pora, by to zmienić! Można zacząć od bardzo małych rzeczy, choćby decyzji dotyczącej sposobu spędzania wolnego czasu. Punkt pierwszy – wybierzcie się z córką, z synem, z całą rodziną albo np. z klasą, jeśli pracujecie w szkole, na spacer szlakiem kobiet ważnych dla waszej okolicy.
Dlaczego spacery herstoryczne?
Historia, której uczymy się w szkole, to historia mężczyzn opowiadana z ich perspektywy (hisstory). Herstoria (herstory) to oddanie głosu kobietom. Podejście herstoryczne jest nam potrzebne już na poziomie edukacji – aby uświadamiać, jak ważne były rola i dorobek kobiet na przestrzeni wieków.
Świetnym sposobem na podnoszenie tej świadomości są spacery szlakiem zapomnianych kobiet. Jeżeli takich szlaków nie ma w waszej miejscowości, możecie się wybrać na wycieczkę do większego miasta. To świetny pomysł na wycieczkę szkolną albo rodzinny weekend pełen wrażeń – możecie połączyć go, z czym tylko chcecie: wspólną pizzą, lodami, aquaparkiem. Jeżeli taka wyprawa nie wchodzi w grę, możecie sięgnąć po formy online, podcasty, aplikacje mobilne, wirtualne escape roomy – albo bardziej tradycyjne i wracające do łask planszówki.
Niezależnie od formy cel jest taki sam – poznanie kobiecych bohaterek, mentorek, idolek, które dodadzą twojej córce lub innej bliskiej ci dziewczynce siły i wiary, że w marzeniach nie ma żadnych granic i że dziewczynki mogą wszystko.
Dzięki takim spacerom z pewnością znajdziecie wiele doskonałych przykładów, które będzie można wykorzystać, gdy dziewczynka zapyta was, czy może zostać w przyszłości strażaczką, bokserką, prezydentką albo kimkolwiek innym. Kobiety, które poznacie, pokażą wam, że marzenia są po to, aby je spełniać.
Twardzielki z Krakowa
„Człowiekiem się czuję, więc ludzkich praw żądam!” – krzyczała Kazimiera Bujwidowa w 1894 roku na lwowskim Kongresie Pedagogicznym, tłumacząc, że kobiety powinny mieć takie samo prawo do kształcenia się jak mężczyźni. Jej okrzyk przeszedł do historii i wprowadził pierwsze kobiety na uniwersytet. Jadwiga Sikorska, Stanisława Dowgiałło i Janina Kosmowska otworzyły drzwi Uniwersytetu Jagiellońskiego swoim koleżankom. Dziś są jednymi z bohaterek krakowskiego „Szlaku Emancypacji Kobiet” stworzonego przez Ewę Furgał i Natalię Saratę z Fundacji Przestrzeń Kobiet. Fundacja istniała od 2007 do 2019 roku i proponowała warsztaty, wycieczki po Krakowie, książki-przewodniczki, grę planszową i kalendarze, a także szkolenia i konferencje z cyklu „Kobiety i Rozwój” dla liderek wiejskich społeczności.
Dziś jej założycielki działają w innych organizacjach, ale zostawiły dla nas ogrom materiałów, począwszy od aplikacji mobilnej, która poprowadzi nas czterema różnymi szlakami, na których poznamy blisko sto bohaterek.
Możemy wybrać trasę śladami krakowskich Żydówek albo krakowskich emancypantek. Ta druga zaprowadzi nas do innej epoki – przełomu XIX i XX wieku, a początki walki o prawa kobiet poznamy wraz z: Kazimierą Bujwidową, Marią Turzymą, Marceliną Kulikowską czy Marią Siedlecką.
Trzecia trasa – śladami wybitnych krakowianek – pokaże nam miejsca najważniejsze dla poetek, malarek, pedagożek związanych z Krakowem. Ostatni szlak – śladem krakowskich sióstr Virginii Woolf – będzie wisienką na torcie. Jeśli będziecie miały i mieli okazję odwiedzić stolicę Małopolski, nie zapomnijcie o pobraniu aplikacji Krakowski Szlak Kobiet i wybraniu się na spacer z naszymi przodkiniami.
Ale nawet jeśli nie odwiedzicie Krakowa, możecie po nim pospacerować całą rodziną. Fundacja Przestrzeń Kobiet stworzyła bowiem grę planszową Krakowski Szlak Kobiet, dzięki której przemierzamy drogę, jaką musiały pokonać kobiety w Krakowie, by uzyskać prawo do studiowania czy wystąpień publicznych. To doskonały pomysł na spędzenie czasu z dziećmi – nie tylko córkami, ale również synami. To także okazja, aby porozmawiać z nimi o tym, dlaczego jest tak mało kobiet w przestrzeni publicznej.
Łódź jest kobietą
Zaczynały jako Kobiety znad Łódki, dziś są jedną z najlepiej rozpoznawalnych organizacji zajmujących się herstorią. Fundację Łódzki Szlak Kobiet tworzą kobiety, które kochają swoje miasto i bronią pamięci o jego znanych mieszkankach. Oprowadzają po miejscach ważnych dla łódzkich twórczyń, artystek, pisarek, ale też zwyczajnych kobiet, zwłaszcza włókniarek, bo przecież przemysł włókienniczy w Polsce to przede wszystkim ciężka praca kobiet. Jeśli ten temat was ciekawi, polecamy książkę Marty Madejskiej Aleja Włókniarek. Ten reportaż nie jest najłatwiejszą lekturą, ale nieco starsze dzieci (12–13 lat) mogą czytać go razem z wami; zwłaszcza fragmenty ze wspomnieniami włókniarek. Dziś niewiele wiemy i pamiętamy z czasów, kiedy praca w przemyśle była w zasadzie masowa.
To także ciekawa lekcja historii dla dzieci, które w szkole uczą się dat wielkich bitew i nazwisk dowódców, a rzadko słyszą o codzienności poprzednich pokoleń.
Iza Desperak, Ewa Kamińska-Bużałek, Marta Zdanowska, Inga Kuźma i Izabella Olejnik w 2018 roku odtworzyły też wielki Marsz Głodowy zorganizowany przez zarząd Regionu Ziemi Łódzkiej NSZZ „Solidarność” w 1981 roku. Przez lata to mężczyźni byli twarzami tego marszu. Jego inicjatorka, Janina Kończak, wyjechała z Polski i milczała. Milczała, bo nie uważała, że zrobiła coś ważnego – i że nawet jeśli, to nie należy krzyczeć o swoich zasługach. Czekała, aż ktoś się do niej odezwie. Czekała blisko czterdzieści lat.
Aktywistki z Łodzi od 2012 roku uczą nas, że dziś kobiety nie mogą milczeć i czekać, aż zostaną odkryte czy „odpomniane”. Doświadczenia naszych poprzedniczek pokazują, że nikt nie zapyta o rolę kobiet w tworzeniu historii, jeśli same tego nie zrobimy.
Łodzianki oprowadzają po swoim mieście śladami kobiet, organizują dyskusje, wykłady, akcje artystyczne, gry miejskie. Dzięki ich staraniom jeden ze skwerów na Bałutach ma od 2017 roku patronkę – Michalinę Wisłocką. Fundacja Łódzki Szlak Kobiet prowadzi także warsztaty dla nauczycielek i nauczycieli pod hasłem „Prababki”, których bohaterkami są włókniarki, a także literatka Irena Tuwim czy sportsmenka Maria Kwaśniewska. I choć na razie warsztaty odbywają się tylko w łódzkich szkołach, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zaprosić aktywistki do swojego miasta, aby przeszkoliły nauczycielki i nauczycieli waszych dzieci.
Poznań – miasto kobiet
Fundacja w Poznaniu, która zajmuje się przywracaniem pamięci o kobietach, za swoją patronkę obrała Julię Woykowską. Ta pisarka, publicystka, redaktorka, dyplomatka wierzyła w demokrację i angażowała się na rzecz emancypacji nie tylko kobiet, ale także chłopów i chłopek. Będąc w Poznaniu, warto przejść się po mieście właśnie jej śladami. Jak mówi założycielka Fundacji im. Julii Woykowskiej, Paulina Kirschke, spacery to jedynie część działalności organizacji. – Co roku, na ile pozwala nam pandemia, przygotowujemy na ósmego marca akcję „Kobiety na pomniki”: ustawiamy na placu Wolności, centralnym placu miasta, cokoły i zachęcamy poznaniaków i poznanianki, aby stając na nich, uhonorowały i uhonorowali te kobiety, które według nich na to zasługują. Mogą to być jakieś znane postaci, ale może to być też twoja babcia, jeśli chcesz — opowiada.
Paulina doskonale pamięta sytuację, która miała miejsce właśnie podczas jednej z takich akcji.
– Podeszła do nas spacerująca rodzina z nastolatką. Dziewczyna zaczęła przeglądać biogramy kobiet, które przygotowałyśmy. „O rany, ja też mam na imię Bibianna!”. Przebrała się i stanęła na cokole jako Bibianna Moraczewska, jedna z pierwszych poznańskich emancypantek, założycielka Towarzystwa Pomocy Naukowej dla Dziewcząt Polskich — opowiada Paulina Kirschke.
Fotografia: Fundacja im. Julii Woykowskiej z Poznania
Docieranie do dziewczynek i nastolatek to bardzo ważna część działalności Fundacji.
– Pracujemy z dziewczynami z liceów poznańskich, prowadząc Warsztaty Mocy. To nasz autorski pomysł: na podstawie biografii wielkopolanek stworzyłyśmy scenariusze wzmacniające w dziewczynach poczucie własnej wartości, sprawczości, konsekwencję w działaniu, odwagę. Ale też poczucie wspólnoty, siostrzeństwa. Robimy wszystko, aby nasze działania były atrakcyjne.
Działaczki Fundacji trafiają też do kobiet i nastolatek za pomocą podcastu Kobiety jak Rakiety. To rozmowy z naukowczyniami, artystkami, sportsmenkami, które opowiadają o swoich pasjach, dokonaniach, a także o drodze, jaką musiały pokonać, aby spełnić marzenia. Tych wywiadów możecie posłuchać z każdego miejsca na Ziemi. Jeśli bliska wam dziewczynka marzy o zostaniu pilotką, instruktorką jazdy na torach wyścigowych, rektorką uniwersytetu, zawodniczką MMA albo kimkolwiek innym, na pewno znajdzie swoje idolki wśród gościń podcastu.
Dziewczyny na pomniki
To tylko kilka przykładów oddolnej pracy kobiet, które budują swoją, często lokalną, herstorię. Jest ich więcej:
W Gdańsku działa Metropolitanka, która o bohaterkach Stoczni Gdańskiej (i nie tylko) opowiada na spacerach, ale także w postaci słuchowisk, dzięki książce Stocznia kobiet czy za pomocą pierwszej w Polsce herstorycznej aplikacji mobilnej Stocznia jest kobietą.
W podwarszawskim Milanówku działają Milanowianki, które organizują spacery tam, gdzie żyły lub żyją ważne dla Milanówka kobiety. Jest Śląski Szlak Kobiet, który tworzą kobiety z różnych miast województwa śląskiego. Jest lubelska organizacja HerStory, która koncentruje się między innymi na „włączeniu narracji kobiet i o kobietach do głównego nurtu debaty publicznej”. Obecnie pracuje nad stworzeniem unikatowego planu spacerów po artystycznych i kulturowych szlakach lublinianek.
Jest oczywiście Warszawa i spacery herstoryczne, na które zaprasza Sylwia Chutnik – znana i lubiana przez dzieci i dorosłych pisarka. Chutnik wydała ostatnio książkę, która może się spodobać wielu dziewczynkom – Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek. 100 historii niezwykłych Polek. Poznajemy w niej sto wyjątkowych kobiet – od malarek, działaczek społecznych po neurobiolożki czy youtuberki, które inspirują i dają siłę. Inicjatyw, które pokazują nam, ile ważnych kobiet żyło i działało w przeszłości, jest bardzo wiele (i wciąż pojawiają się nowe!). Sposobów na ich upamiętnienie również. Każda z nas może dołożyć do tego swoją cegiełkę, poznając bohaterki z najbliższej okolicy, a przy tym świetnie się bawiąc. Zatem, mam nadzieję, do zobaczenia na spacerach!