Lubiłaś lekcje WF‑u w szkole? Twoja córka je lubi? Twoja mama je lubiła? To poruszające, że od dziesiątków lat wiele dziewczyn i kobiet ma podobny kłopot ze szkolnym WF-em. Opowieści o tych lekcjach to często historie o zawstydzaniu, lęku, poczuciu bycia gorszą, o nudzie i niesprawiedliwości. Dlaczego warto się temu przyglądać i próbować coś z tym zrobić? Żeby kolejne dziewczynki nie wpadały w pułapkę: „ruch nie jest dla mnie” i nie rezygnowały z szukania aktywności sprawiających im przyjemność. Bo to wpłynie na całe ich życie – może podkopać ich poczucie własnej wartości, zmniejszyć umiejętność współpracy w grupie, radzenia sobie z niepowodzeniami i odebrać coś bardzo ważnego: pewność, że ciało – bez względu na to, jak wygląda – jest super.

Przeczytaj też: Czy dziewczyny naprawdę nie lubią WF‑u?

UNESCO Bangkok w 2012 roku opracowało raport Empowering Girls and Women through Physical Education and Sport, w którym pada stwierdzenie: „Jakościowa edukacja fizyczna zapewnia młodym ludziom możliwość rozwijania wartości, wiedzy i umiejętności potrzebnych do prowadzenia aktywnego fizycznie życia, budowania poczucia własnej wartości, promowania i ułatwiania aktywności fizycznej w życiu innych ludzi”. Nic dodać, nic ująć.

Polskie nastolatki czują się „za grube”

Tymczasem dane są alarmujące. Według badań HSBC od 2014 roku w Polsce znacznie spadł odsetek nastolatków aktywnych fizycznie co najmniej cztery razy w tygodniu (z 40,5 do 33 proc.).

– Widoczny jest spadek aktywności fizycznej wraz z wiekiem dzieci. Im są starsze, tym mniej się ruszają – mówi dr Michał Brzeziński, pediatra z Katedry i Kliniki Pediatrii, Gastroenterologii, Alergologii i Żywienia Dzieci Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

W parze z tą niepokojącą tendencją idzie inna: wśród polskich dziewczynek obserwuje się najwyższy wskaźnik negatywnego postrzegania ciała spośród dziewczynek przebadanych w 43 krajach Europy i Ameryki Północnej.

Za nazbyt grube lub trochę za grube uważają się zarówno polskie 11-latki (39 proc. spośród nich), 13-latki (49 proc.) jak i 15-latki (tu już 52 proc.).

Trzeba dodać, że polscy chłopcy nie oceniają siebie lepiej: 11- i 13-latkowie plasują się na drugiej pozycji w rankingu, zaś 15-latkowie już, podobnie jak ich rówieśnice, na pierwszej (dane według raportu HSBC opublikowanego w 2020 roku).

Czy takie postrzeganie swojego ciała przez nastolatki przekłada się na to, jakie ich ciała faktycznie są? Niespecjalnie. Jak podaje raport HSBC z 2018 roku, nadmierna waga to problem 14 proc. dziewczynek i niespełna 30 proc. chłopców (czyli wbrew stygmatyzującej wypowiedzi ministra Czarnka sugerującej, że dziewczynkom przydałoby się więcej ruchu – to nadwaga u chłopców może zostać uznana za powszechniejszy problem).

Samoocena dotycząca wyglądu polskich nastolatków jest bardzo niska. Tymczasem to nie wszystko, jeśli chodzi o ciało!

Polskie nastolatki – spośród wszystkich przebadanych, tym razem w 45 krajach – charakteryzuje jeden z najwyższych wskaźników negatywnego postrzegania własnego stanu zdrowia. Co więcej, ta samoocena – a także samoocena zadowolenia z życia – również pogarsza się wraz z wiekiem.

A przecież ocena własnego ciała i stanu zdrowia idą w parze z ilością zdrowego, nieskrępowanego ruchu. Nie chodzi o to, by ruszać się po to, by „chudnąć”, tylko by dobrze czuć się ze sobą. Ruch to – mówiąc najprościej – zdrowie fizyczne i psychiczne, dlatego wszystkim nam powinno zależeć na wprowadzeniu dobrych nawyków związanych z ruchem u dzieci, bo wzmacnia on poczucie sprawczości, daje możliwość współpracy, rozwiązywania konfliktów, przynosi radość, endorfiny, pozwala rozładować emocje, których w nastoletnim życiu doświadcza się w niezwykle intensywny sposób. Jak jednak, skoro barier jest tak wiele, sprawić, by dziewczynkom na WF-ie po prostu przyjemnie się ćwiczyło? By miały chęć brać udział w tych lekcjach? A może nawet – czekały na nie z niecierpliwością?

Trochę potu jeszcze nikogo nie zabiło

W większości krajów na świecie dorośli głowią się nad tym, jak zachęcić dorastające dzieci do ruchu. Nawet w Szwecji, gdzie 66 proc. dorosłych osiąga rekomendowany poziom aktywności fizycznej (jak podaje narodowa ankieta zdrowotna, The National Public Health Survey) – wciąż dzieci ruszają się mniej, niż zaleca WHO. Już wśród szwedzkich 11-latków widać płciową dysproporcję: 21 proc. chłopców rusza się optymalnie dużo; w porównaniu do 13 proc. tyle ruszających się dziewczynek.

Mimo to, jak podają autorzy badania The discourse of gender equality in youth sports: a Swedish example, w sporcie młodzieżowym trenerzy i liderzy nie widzą problemów z dysproporcją związaną z płcią kulturową. Można domniemywać, że wynika to ze świadomej, wieloletniej polityki równościowej. Bo w Skandynawii mocno dba się o to, by przełamywać dualne wzorce płciowokulturowe, również w świecie sportu. Kilka lat temu w Norwegii doszło do symbolicznego konfliktu: hala sportowa w Oslo odmówiła organizacji konkursu piękności dla dziewczynek, bo wartości, które przyświecają tego rodzaju rywalizacji, są sprzeczne z duchem sportu.

Inne kraje od czasu do czasu próbują zaktywizować swoich młodszych obywateli. Wybitna pod tym względem okazała się kampania Michelle Obamy „Let’s move”, której celem było nie tylko zachęcenie dzieciaków do ruchu, ale też zmiana sposobu żywienia w szkolnych stołówkach. Do akcji przyłączyły się organizacje pozarządowe, celebryci, a nawet postacie z Ulicy Sezamkowej. Beyonce nagrała teledysk, w którego refrenie pojawia się hasło: Little sweat never hurt nobody – trochę potu jeszcze nikogo nie zabiło. Miał 50 milionów wyświetleń.

Przyjemny WF – czy to możliwe?

Wróćmy na polskie poletko. Próba dotarcia do dzieci przez popkulturę i rozpoznawalne postaci wydaje się doskonałym pomysłem – pewnie dlatego do polskiej akcji z 2014 roku „STOP zwolnieniom z WF‑u” zaproszono między innymi Annę Lewandowską, która poprowadziła lekcje WF‑u. A jednak z wypowiedzi polskich dziewczynek i aktualnych badań wynika, że wciąż WF zwykle jest dla nich bardziej traumą niż frajdą, bardziej koniecznością niż radością.

Co może to zmienić? Co robić, by dziewczynki cieszyły się wychowaniem fizycznym? Wygląda na to, że mimo wszystko mam dobrą wiadomość: by zaszła zmiana, nie musimy czekać na obalenie patriarchatu. Nastolatki są raczej zgodne w sprawie tego, co jest kluczem do fajnego WF‑u. Najważniejsze jest podejście nauczyciela lub nauczycielki. I wydaje się, że właśnie takie oddolne działania mają teraz największy sens.

Co robić, żeby dziewczynki polubiły WF? W następnym odcinku naszego minicyklu trzy nauczycielki z różnych miast Polski podsuną 12 pomysłów.

Bibliografia:

https://imid.med.pl/pl/aktualnosci/jakie-sa-polskie-nastolatki-raport-hbsc-2020
https://ec.europa.eu/assets/eac/sport/library/factsheets/sweden-factsheet_en.pdf
https://www.tandfonline.com/doi/full/10.1080/09589236.2021.1937082

Zajrzyj do najnowszego 42. numeru magazynu „Kosmos dla dziewczynek”

NR 42 / GOTOWE, START!

Zajrzyj do najnowszego 42. numeru magazynu „Kosmos dla dziewczynek”

NR 42 / GOTOWE, START!