W okresie dorastania to dziewczynki szybciej niż chłopcy rezygnują z ruchu. Jeden z powodów? Nie mogą znaleźć dla siebie bezpiecznego miejsca zachęcającego do aktywności.

Na boisku są równi i równiejsi. Jak podaje raport Changing the game for girls przygotowany przez brytyjską Women’s Sport and Fitness Foundation jedną z głównych barier, które powstrzymują dziewczynki przed uprawianiem sportu, jest fakt, że dostępne przestrzenie przeznaczone do ćwiczeń są zdominowane przez chłopców.

To zjawisko charakterystyczne nie tylko dla Wielkiej Brytanii. O podobnych trudnościach można usłyszeć także nad Wisłą. – W szkole mojej córki jest jedno boisko. Pewnego dnia wróciła do domu i zapytała: „Mamo, jak to się dzieje, że na dużej przerwie, kiedy chłopcy zaczynają grać w piłkę nożną, to szybko zajmują całe boisko i dziewczynkom już nie starcza na nim miejsca?” – opowiada Magda, mama 8‑letniej Flory. – Rozmawiałam z wychowawczynią, która potwierdziła, że na długiej przerwie boisko rzeczywiście najczęściej zajmują chłopcy, i obiecała pomóc w wypracowaniu takich zasad, by i dziewczynki, i chłopcy mogli korzystać z niego w równym stopniu. Stanęło na tym, że 30-minutową przerwę podzielili na pół: 15 minut dla dziewczynek i 15 dla chłopców.

Ale nie wszystkie dziewczynki mogą liczyć na jakąś interwencję dorosłych. Większość z nich, gdy wchodzi w wiek dorastania, przestaje rozpychać się łokciami i schodzi z boiska. I najczęściej nigdy tam nie wraca.

Dziewczyny na orliki

Kompleksy sportowe (tj. boiska do piłki nożnej i boiska wielofunkcyjne) powstałe w ramach programu „Orlik 2012” miały aktywizować dzieci i młodzież, zmienić sportowe oblicze Polek i Polaków. I rzeczywiście, częściowo tak się stało. Jednak już niedługo po udostępnieniu pierwszych przestrzeni okazało się, że nie przyciągają w równym stopniu chłopców i dziewczynek (oraz odpowiednio: mężczyzn i kobiet). Według danych z 2014 r. zaledwie 17 proc. korzystających z orlików stanowią dziewczynki i kobiety. – Oprócz chłopców jest jeszcze jedna grupa, która zdominowała orliki – zauważa Maria Popielawska, współautorka raportu Dziewczęta i kobiety w sporcie (2015) – są to dorośli mężczyźni.

– Jedyna szansa dla dziewczynek na orlikach to zorganizowane zajęcia – mówi Agnieszka Wilk-Ilewicz, prawniczka i prezeska Uczniowskiego Klubu Sportowego „Wilanowskie Wilki” w Warszawie. – Sport dla dziewczynek jest w zamkniętych halach. Na przestrzeni otwartej nie ma nic. Projektanci i trenerzy są zazwyczaj mężczyznami zorientowanymi na piłkę – dodaje.

Puste boisko do piłki nożnej Fotografia: Markus Spiske, unsplash.com

Chłopcy grają, dziewczynki patrzą

Jak wynika z badania Blue Media w grupie dzieci w wieku od 6. do 16. roku życia na treningi piłki nożnej chodzi ponad połowa chłopców, ale już tylko 6 proc. dziewczynek. To wypadkowa wielu czynników, ale przede wszystkim kultury, która pokazuje, że piłka nożna (i większość dyscyplin sportowych) jest zajęciem zdominowanym przez mężczyzn. Celebracje mistrzostw piłkarskich skupiają się właśnie na nich i to oni stają się narodowymi bohaterami, których można oglądać w reklamach. Miejsce dla kobiet jest na trybunach, ewentualnie w galerii „najładniejszych kibicek”. Mogą się też sprawdzić jako tzw. WAGs (ang. Wifes and Girlfriends), czyli… dziewczyny i żony piłkarzy. To dynamika, którą później widać w codzienności podwórek: chłopcy grają, dziewczynki patrzą.

Co utrudnia uprawianie sportu?

Jak podkreśla Popielawska, dziewczynki potrzebują więcej wzorów do naśladowania: dorosłych kobiet, które są aktywne dla przyjemności, a nie po to, aby schudnąć czy ukształtować „odpowiednią” sylwetkę. – W kontekście profesjonalnym o kobiecym sporcie mówi się mało, nagrody przyznawane im w turniejach są dużo niższe. Trenerami dziewczynek też są zazwyczaj mężczyźni, trenerek wciąż nie ma wielu – zaznacza.

Badaczki i badacze zwracają uwagę, że mniejsza aktywność fizyczna dziewczynek ma także związek z nieprzystosowaniem świata zewnętrznego do ich potrzeb w czasie pokwitania.

W okresie dorastania między chłopcami a dziewczynkami pęcznieją różnice fizyczne. Zaczynają też bardziej różnicować się pod względem siły, wydolności czy szybkości. To zupełnie naturalne, jednak dominujące spojrzenie na sport sprawia, że to dziewczynki w tym wieku postrzega się jako takie, które zaczynają „odstawać”.

Dlaczego? Bo za punkt wyjścia sprawności i aktywności sportowej stawia się chłopca. Takie przekonanie można wyczytać nawet w rekomendacjach poradnika Dziewczynki na orliku. Jego autorzy twierdzą, że „pojawiająca się w trakcie dojrzewania dysproporcja w budowie ciała” utrudnia uprawianie sportu. Oraz „że dziewczętom trudniej jest być wysportowanymi niż chłopcom z powodu większej tkanki tłuszczowej (18–25 proc. idealna sylwetka kobiety, a mężczyzn 8–14 proc.)”.

Tylko że ruszać może się każdy niezależnie od masy ciała czy jego proporcji! Kluczem może być szukanie rozwiązań, które leżą poza utartymi szlakami.

Autorki raportu Dziewczynki i kobiety w sporcie z 2015 r. zaznaczają, że sport w ogóle jest zdominowany przez męską perspektywę, która definiuje takie elementy, jak:

  • „potencjał ciała (mężczyźni są obiektywnie lepszymi zawodnikami: szybszymi i silniejszymi);
  • potencjał treningowy (mężczyźni lepiej aklimatyzują się do treningu, lepiej podporządkowują się trenerowi);
  • potencjał funkcjonowania w grupie (szybsze, mniej zaburzające trening radzenie sobie z konfliktami);
  • zdolności trenerskie (trener musi być twardy, zdecydowany, nie może roztkliwiać się nad zawodnikiem/zawodniczką)”.

Dziewczynki wraz z dojrzewaniem nierzadko stają się uprzedzone do sportu i ruchu, a z lekcji WF‑u wyciągają informację, że „nie nadają się” do sportu. Bo akurat granie w koszykówkę czy skoki w dal nie są ich mocną stroną.

Fotografia: Anastasiya Pavlova, unsplash.com

Ten straszny wstyd

– O dziewczynkach, które nie ćwiczą, bo nie odpowiadają im propozycje przygotowane przez dorosłych, nierzadko mówi się lekceważąco i nazywa np. „damulkami” – zauważa Wilk-Ilewicz. A takie zawstydzanie tylko umacnia je w przekonaniu, że sport i ruch nie są dla nich.

Jak pokazują badania, dziewczynki, gdy tylko zaczynają dorastać, muszą się wstydzić niemal na każdym kroku. Bywają wyśmiewane przez chłopców za to, że nie grają jak oni. Czy po prostu za to, jak wyglądają. Kiedy zaczynają miesiączkować, boją się, że przecieknie im podpaska albo przesunie się i stanie widoczna dla osób postronnych.

Do tego dochodzi presja kultury na to, by wyglądać w określony i stereotypowo „kobiecy” sposób. W nim nie ma miejsca na czerwone od wysiłku twarze i spocone, trzęsące się ciało. Dziewczynki wstydzą się, że inni ludzie, w tym chłopcy, zobaczą je „w takim stanie”. Martwią się o to, że po zajęciach nie mają gdzie poprawić fryzury, makijażu, czy po prostu umyć się i przebrać z godnością.

Nic dziwnego, że aktywność fizyczna na zewnątrz, czyli bycie wystawioną na widok, staje się dla nich ogromnym ryzykiem.

Aktywne dziewczynki wyrastają na aktywne kobiety

Brak ruchu ma swoje poważne konsekwencje zdrowotne, obniża jakość życia i jego długość. Aktywność fizyczna oprócz zdrowia przynosi lepsze samopoczucie, wyższą samoocenę, mniej stresu, a nawet lepsze relacje społeczne.

Niestety kobietom, które jako dziewczynki odeszły od sportu, dużo trudniej jest do niego wrócić. Do indywidualnej relacji z aktywnością dochodzi brak czasu, obowiązki związane z rodziną i pracą. To wyzwanie, które można podjąć w dorosłym życiu. Ale zdecydowanie łatwiej jest pomóc w kształtowaniu dobrych nawyków odpowiednio wcześniej. Aktywne dziewczynki wyrastają na aktywne kobiety. A to, co sport wnosi w ich życie, jest nie do przecenienia.

Jak za Organizacją Narodów Zjednoczonych w swojej pracy Kobiety i sport zaznacza Ewa Kamysz: „Sam sport jest sposobem na wzmocnienie pozycji dziewcząt w społeczeństwie, podważanie istniejących stereotypów płciowych, budowanie świadomości ciała i szacunku do samych siebie, zwiększanie widoczności kobiet w przestrzeni publicznej oraz formowanie drużyn sportowych udzielających wsparcia i dających poczucie przynależności”.

Chociaż z pewnością znajdą się grupki dziewczynek, które ze wsparciem dorosłych wywalczą sobie miejsce na boisku czy orliku, to tym, czego potrzebują, są zdecydowane rozwiązania systemowe, które uwzględnią ich realne potrzeby i problemy. Tak aby wszyscy mieli dla siebie kawałek boiska.

Czego chcą dziewczynki?

  • Brać udział w aktywnościach tylko dla dziewczynek, z dala od chłopców.
  • Większego wyboru zajęć.
  • Być z przyjaciółkami i spędzać dobrze czas.
  • Czuć się wygodnie w tym, co mają na sobie.
  • Być zachęcane i doceniane za swoje wysiłki.

Na podstawie Changing the game for girls Women’s Sport and Fitness Foundation

Bibliografia:

  • Changing the game for girls, raport Women’s Sport and Fitness Foundation, 2012.
  • M. Popielawska, A. Gołdys, R. Włoch, Dziewczęta i kobiety w sporcie, 2015.
  • A. Gołdys, M. Stec, M. Wiśnicka, R. Włoch, Orliki i Animatorzy, raport z badań prowadzonych w ramach Akademii Animatora, 2013.
  • H. Lubińska, A. Kucharski, K. Klaman, D. Pomorski, A. Mierkowski, Kobiety na orliku, 2014.
  • E. Kamysz, Kobiety i sport, [w:] „Journal of Health Sciences”, 2014,4(13), s. 60–70.
  • Mental health: Fact sheet, raport WHO Europe, 2019.
  • Pozaszkolna edukacja dzieci, raport Blue Media, 2017.
  • Zdrowie uczniów w 2018 roku na tle nowego modelu badań HBSC, red. J. Mazur. A. Małkowska-Szkutnik.

Zajrzyj do najnowszego 42. numeru magazynu „Kosmos dla dziewczynek”

NR 42 / GOTOWE, START!

Zajrzyj do najnowszego 42. numeru magazynu „Kosmos dla dziewczynek”

NR 42 / GOTOWE, START!