Czym zajmują się przewodniczące? Dlaczego czują odpowiedzialność i za uczniów, i za zachowanie nauczycieli? Czy są oceniane surowiej niż reszta dzieci? Co mogą zmienić, a na co nie mają wpływu? Przeczytaj wywiad z 13-letnią Tosią Olejnik, która chodzi do szkoły publicznej w Konstancinie-Jeziornej i od lat działa w samorządzie szkolnym i klasowym. Temat przewodniczących opowiada tak naprawdę o tym, co to znaczy być młodą liderką w polskiej szkole.

Pstryk, zwróć uwagę, że po raz pierwszy publikujemy na tym portalu jeden do jednego wywiad z magazynu “Kosmos dla dziewczynek”, który jest papierowym dwumiesięcznikiem dla dziewczynek. Dlaczego? Bo uważamy, że głos dziewczynek się liczy! I to one są naszymi ekspertkami od dziewczyńskości. Tosia była bohaterką numeru 33.

Ten tekst nawiązuje do 33. numeru magazynu „Kosmos dla dziewczynek”

NR 33 / ILE MOŻESZ?

Ten tekst nawiązuje do 33. numeru magazynu „Kosmos dla dziewczynek”

NR 33 / ILE MOŻESZ?

Słyszałam, że jesteś bardzo zaangażowana w życie swojej szkoły.

Tak, od czterech lat jestem przewodniczącą albo wiceprzewodniczącą klasy. A od tego roku jestem też w samorządzie całej szkoły. Wiele osób myśli, że bycie przewodniczącą to jest takie bimbanie w stołek. Ale to nieprawda.

Opowiedz najpierw, czym się zajmuje przewodnicząca klasy.

Mnóstwem rzeczy, na przykład załatwianiem prezentu dla wychowawczyni na mikołajki czy Dzień Nauczyciela. To mogą być pierniczki albo torba z napisami. Szukam miejsc na wycieczki, żeby nie było tak, że tylko nasza pani coś proponuje. A ostatnio z koleżanką wynegocjowałyśmy brak kartkówki z fizyki, która była za karę, że byliśmy niegrzeczni. Czasem trzeba ratować honor klasy. Niedawno nauczyciel dostał śnieżką w głowę. Słabo! Chłopiec, który to zrobił, poszedł go przeprosić. Potem ja z wiceprzewodniczącym przeprosiliśmy inną nauczycielkę, która poczuła się urażona całym zdarzeniem. Czyli rzucaniem śnieżek w kierunku nauczycieli. Kilka osób z nami poszło, ale nikt nie mówił, tylko my we dwoje. A klasa sobie stała.

Czujesz, że odpowiadasz za zachowanie klasy?

Trochę tak, przecież ja nie rzucałam się tymi śnieżkami!!

Czyli odpowiedzialność zbiorowa?

Niestety. Ja nawet rozumiem nauczycieli. Bo co oni mają zrobić w takiej sytuacji? Ale gdy jedna osoba gada, a nauczycielka mówi, że cała klasa za karę pisze kartkówkę, to uważam, że to niesprawiedliwe. Czasem jestem takim głosem rozsądku, który mówi na przykład: nie róbcie tego, ogarnijcie się, jeśli chcemy mieć nockę w szkole. Albo po prostu: uciszcie się! Nieraz usłyszałam: ale kto pytał?

???

No chcieli mi powiedzieć: ale kto cię pytał o zdanie. Trudno mi na ten tekst sensownie zareagować. Dziwnie jest tak odstawać od grupy. Bo ja przewiduję, do czego doprowadzi jakieś zachowanie.

Jesteś odludkiem w swojej klasie?

Nie, nie jestem kosmitą. Mam przyjaciół, przyjaciółki, ludzi, którzy mnie wspierają. Po prostu często jestem innego zdania niż reszta.

Ale lubię życie swojej klasy, lubię wiedzieć, co się dzieje. Kto z kim, co i jak. Jak były wybory w tym roku do trójki klasowej, to osoby, które mnie nie lubią, krzyczały: trzeba obalić Tośkę, bo ona jest już za długo w trójce! Nie obchodziło ich to, że wynegocjowałam z nauczycielami i nauczycielkami mnóstwo rzeczy w poprzednich latach.

To musiało być trudne.

Raz cię lubią, raz nie lubią. Byłam pewna, że nie przejdę, bo poprą mnie najwyżej cztery osoby. Głosowanie było anonimowe, okazało się, że zdobyłam 12 głosów i znowu zostałam przewodniczącą klasy. W tym roku po raz pierwszy dostałam się też do samorządu szkolnego. I wiesz co, przedstawiciele różnych klas wybrali mnie na przewodniczącą całej szkoły.

Gratulacje! Czy to znaczy, że jesteś najważniejszą uczennicą w szkole?

Nie! To znaczy, że jestem przedstawicielką wszystkich uczniów i uczennic.

Jak uważasz, czemu wybrali akurat ciebie

Hmm, nie robię jakichś dziwnych akcji. Mam bardzo dobre stopnie. Można do mnie przyjść z problemem. Nie boję się iść porozmawiać z nauczycielem czy opiekunką samorządu. No i wiadomo, że mi się to za miesiąc nie znudzi.

Niektórzy na plakatach obiecują kiełbasę wyborczą, na przykład, że nie będzie w szkole prac domowych albo że załatwią nowe boisko. No i jak niby chcą to zrealizować?

Ja staram się naprawdę coś ulepszyć. W samorządzie szkolnym nie działam sama, tylko w grupie.

Co robią dla szkoły te najbardziej zaangażowane osoby?

Mieliśmy spotkania z opiekunką samorządu i panem od historii, żeby wypracować nowe zasady dotyczące używania telefonu. Chcieliśmy wynegocjować dwie albo trzy przerwy z telefonem, bo teraz mamy tylko jedną w ciągu dnia. Niestety, ostatecznie RR nie zgodziła się na nasz postulat. Innym razem samorząd szkolny zorganizował lekcje, na których osoby ze starszych klas uczyły te z młodszych. Zlikwidował klasyczne dzwonki, na lekcje wołają nas śmieszne piosenki. W Międzynarodowy Dzień Czytania wybraliśmy jedną przerwę, w trakcie której wszyscy uczniowie czytali – komiksy, książki, cokolwiek. No i w naszej szkole, już od wielu lat, z inicjatywy uczniów jest grudzień bez prac domowych!

A z jakiego projektu ty osobiście jesteś dumna?

Chyba z projektu „różowej skrzyneczki”. To był nasz pierwszy projekt w tym roku szkolnym. Kiedyś już miałyśmy różowe pudełeczka w różnych toaletach w szkole, ale podpaski i tampony natychmiast się rozchodziły. Wiele osób brało je do plecaka. Kilka dziewczyn z samorządu, tych ze starszych klas, zebrało się i stwierdziłyśmy, że znowu chcemy spróbować. Poszłyśmy ze sprawą do opiekunki samorządu i ostatecznie dostałyśmy pieniądze od pani dyrektor, żeby kupić potrzebne produkty. Wybrałyśmy najspokojniejszą toaletę, gdzie teraz stoi różowe pudełko, w którym są podpaski, tampony i wkładki. Dziewczyny ich używają, a materiały są uzupełniane. Ten projekt pomaga dziewczynom w naszej szkole.

O specjalny komentarz poprosiłyśmy drę Olgę Napiontek z Fundacji Civis Polonus. 

Jak wspierać dziewczynki w samorządach uczniowskich?

Jak wspierać dziewczynki w samorządach uczniowskich?

A czy nauczyciele i nauczycielki oczekują od ciebie więcej niż od innych?

Kiedyś nauczycielka powiedziała, że skoro jestem przewodniczącą, to mi nie wypada rozmawiać w trakcie lekcji.

Zgadzasz się z tym?

Trochę tak. To są ciemne strony bycia przewodniczącą. Chociaż nie jestem łobuziarą, to nie mogę siedzieć na baczność 45 minut. Jestem przecież dzieckiem.

Co byś poradziła dziewczynce, która dopiero zaczyna przygodę w trójce klasowej?

Jako przewodnicząca możesz być narażona na poważne wyśmiewanie, serio. Jak się przejęzyczysz, już jest śmiech.

Jak nauczyciel bardzo cię popiera, to od razu usłyszysz, że jesteś pupilką. Ale nie martw się tym. Niech ludzie mówią, co chcą. Trzeba mieć kogoś, kto będzie cię popierał, sojuszników. Zawsze zastanów się wcześniej, jak przekonać innych do swoich pomysłów. Zbieraj w głowie argumenty. Inne trafią do koleżanek i kolegów, a inne do nauczycieli i nauczycielek.